Kociokwiki
Lulu [*]
Poniższy teks napisała Luelka, na blogu Fajna Kocia Ferajna. Za użyczenie dziękuję:)
Przystanek Dom Tymczasowy
Roch trafił do Kociokwika 4 sierpnia 2020 r. z Kociej Brygady - Świętochłowice. Odłowiono go w okolicy huty. Smukły, z dużym apetytem i potężnym głosem z początku obawiał się człowiek, by po kilku dniach docenić głaskanie i pełną miskę. W chwili zamieszkania w Kociokwiku miał około 3 miesięcy. Został rezydentem.
* * *
Były też takie koty, którym służyliśmy jako przewoźnicy ku lepszemu życiu.
Trafiła do domu w Warszawie w lipcu 2006 roku. Kupiona za grosz uszczęśliwiła swoich Ludzi, a od 5 lat uszczęśliwia swoją obecnością Dziecko Ludzi. Zainspirowani obecnością Lulu zdecydowaliśmy się na Sisi. Wiosną 2019 roku zamieszkała z Wojtkiem, ma do dyspozycji dom z ogrodem.
Zmarła chorując 26 listopada 2019 r.
Kotek z komórki. Wybierana z kilkorga rodzeństwa najsilniej chwyciła nas za serce. Trafiła do nas 1 września 2006 roku. Kot - podróżnik. Spacerowała z nami po plaży, a toaletą czynioną na tylnej półce auta gromadziła na parkingach tłumy. Bardzo indywidualna, bardzo mądra, bardzo z nami związana. Zmarła chorując na nerki 29 listopada 2019 r.
Gdy miała około roku ( w grudniu 2007) oddano ją do schroniska. Zabraliśmy ją stamtąd 23 lutego 2008 roku. Z początku dzikawa, teraz już nieco mniej, ale zdecydowanie lubi wypowiedzieć ostatnie zdanie we wszystkich ważnych dla siebie kwestiach. Wybredna jedzeniowo, ale za to nakolankowa. Umarła 21 listopada 2016 r.
11 czerwca 2008 roku okazało się, że trzeba ratować maleńkiego kota ze schroniska. Nusia miała być wyleczona, odkarmiona i oddana do dobrego domu. Gdy ją wyleczyliśmy i odkarmiliśmy nie umieliśmy oddać. Przeurocza szantażystka, burczy, robi baranki i podgryza w łydki.
Zmarła 8 września 2020 r.
Ciri została wyłowiona wraz z workiem, w którym ktoś topił trzymiesięczne szczeniaczki latem 2002 roku. Przeżyła tylko ona. Miłością bezgraniczną kocha Tatę i mnie. Z tej miłości zaakceptowała wszystkie koty. Ciri uwielbia ganiać za patykami, chętnie nosi w zębach plastikowe butelki. Rewelacyjnie biega, uwielbia jeździć autem. Po kilku latach odważyła się wejść do wody i teraz pływa jak szalona. Gdy przyjeżdżamy nie zważając na obecność Kociastych pakuje się na nasze łóżko. Umarła 18 kwietnia 2013 r.
Kavka trafiła do nas pod koniec października 2009. Dokarmiana przez okolicznych mieszkańców błąkała się około dwóch tygodni. Zabraliśmy ja do domu i poszukaliśmy Dużego. Nasz wybór okazał się niewłaściwy i Kavka wróciła do nas. W grudniu pojechała do Rodziców, gdzie razem z Ciri tworzy domowy zwierzyniec. W 2016 wraz z nią zamieszkał Wojtek. Zmarła 2 listopada 2018 r.
U nas od 8 marca 2011 r. Oswojona, wysterylizowana miała szukać domu. Bardzo spokojna, lekko flegmatyczna, o wielkim apetycie. Z końcem sierpnia zdiagnozowano u niej cukrzycę. Została z nami. Umarła 13 sierpnia 2013 r.
19 maja 2012 r. koleżanka powiedziała, że w schronisku jest mały, niesamowicie wrzeszczący kotek. Wieczorem odwiedziliśmy schronisko i do domu przyjechaliśmy z radosnym wrzaskunem. Miał być tymczasem, ale jedyny chłopak... No, wiecie... W 2016 roku zamieszkał wraz z Kavką na Mazurach. Jest kotem na włościach - zwiedza ogród, leniuchuje przy huśtawce i co chwila sprawdza, czy drzwi do domu są otwarte, bo przecież powinny:)
Pieska, rasy husky syberyjski, licząca sobie około 4 lat. Trafiła do rodziny Lulu 8 lutego 2013 roku. Czytać o niej można przede wszystkim TU. Ayka zmarła na skutek obrażeń po wypadku samochodowym 24 marca 2013 r.
Saszka
Pieska zaadoptowana w wieku 7 miesięcy 6 kwietnia 2013 r. Zamieszkała z Lulu i jej ludźmi. Żywiołowa, ciekawa świata. Kupiona w hodowli znalazła dom na stałe dopiero u trzeciej rodziny. Niespodziewanie urodziła Zorkę, Melę i Frodo, które wkrótce znalazły domy.
Sara [*]
Trafiła do nas, do Domu Tymczasowego, 11 października 2013 r. Dziewięcioletnia przyjechała z wrocławskiego schroniska, do którego trafiła, wraz z córką, kilka miesięcy wcześniej. W styczniu, decyzją Fundacji Adopcje Malamutów, staliśmy się dożywotnim Domem (Tymczasowym) dla Sary. Zmarła nad ranem 26 czerwca 2017 r.
Nora
Saszka
Pieska zaadoptowana w wieku 7 miesięcy 6 kwietnia 2013 r. Zamieszkała z Lulu i jej ludźmi. Żywiołowa, ciekawa świata. Kupiona w hodowli znalazła dom na stałe dopiero u trzeciej rodziny. Niespodziewanie urodziła Zorkę, Melę i Frodo, które wkrótce znalazły domy.
Sara [*]
Trafiła do nas, do Domu Tymczasowego, 11 października 2013 r. Dziewięcioletnia przyjechała z wrocławskiego schroniska, do którego trafiła, wraz z córką, kilka miesięcy wcześniej. W styczniu, decyzją Fundacji Adopcje Malamutów, staliśmy się dożywotnim Domem (Tymczasowym) dla Sary. Zmarła nad ranem 26 czerwca 2017 r.
Nora
Mieszka z Lulu od 3 maja 2018 r.
Z połączenia domów i rodzin do Stada składającego się z Sisi i Nusi, dołączyły w pierwszej połowie 2019 roku.
Z połączenia domów i rodzin do Stada składającego się z Sisi i Nusi, dołączyły w pierwszej połowie 2019 roku.
Urodzona - termin w przybliżeniu - w lipcu 2017 r. Trafiła do mnie wraz z braciszkiem, już po operacji oka. W wieku kocięcym odważna, bystra, aktywnie uczestnicząca w relacjach z innymi. Dziś, już dorosła, lekko wycofana, osobna, mało aktywna w stadzie, żyjąca na jego obrzeżach.
Nocami przychodzi, by ją głaskać.
Trafiła do Domu Stałego, a potem jej Dom Stały połączył się z moim i tak jakoś wyszło :)
Urodzona - termin w przybliżeniu - w kwietniu 2018 r. Miya trafiła do mnie po śmierci w domu Rondy koteczki Lulu. Człowiek obydwu kotek chciał zapewnić Rondzie towarzystwo i zasypać w swoim sercu dziurę po nagłej utracie Lulu. Czas dziecięcy Myia spędziła na wsi, mieszkając w stodole z innymi kotami. Zabrana stamtąd żyła w fundacyjnej klatce przez 3 miesiące - bez szczepień, wśród kilkunastu kotów. Do dziś zdarza się jej kulić, gdy widzi wyciągniętą w swoją stronę doń. Jest przecudną gadułą z idealnie działającym wewnętrznym zegarem. Kocha wodę. Jest silna, charakterna, kochana.
Kajtek
Urodzony - (termin w przybliżeniu) w sierpniu 2018 r. Był kotem na tymczasie, nieśmiałym, strachliwym, tęskniącym za człowiekiem. Ośmielił się nieco, choć nadal na dźwięk dzwonka do drzwi chowa się w najgłębsze czeluście mieszkania. Tworzy stado z Nusią, Rondą, Miyą i Amber.
Amber
Zaadoptowana 25 lipca 2019 r. ze schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, w którym spędziła około miesiąca. Oceniona przez lekarzy na psicę w wieku 4-6 lat.
Tymczasy
Zaadoptowana 25 lipca 2019 r. ze schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, w którym spędziła około miesiąca. Oceniona przez lekarzy na psicę w wieku 4-6 lat.
Tymczasy
Poniższy teks napisała Luelka, na blogu Fajna Kocia Ferajna. Za użyczenie dziękuję:)
Przystanek Dom Tymczasowy
Czasami trudno tak sobie być Przystankiem.
Spotyka się kota, zaprasza się go do siebie, poznaje, gada do niego, pozwala wspinać się na kolana i szepcze się czułe słowa prosto do kociego ucha (tak żeby inne koty nie słyszały i nie były zazdrosne). Napełnia się miseczki, bierze do weterynarza, pociesza, gdy jest smutno, irytuje się, gdy włazi pod nogi, siedzi się na podłodze, bawiąc się ze zwierzem i turla się kocie piłeczki. I prowadzi się rozmowy, które tylko między człowiekiem a kotem zaistnieć potrafią.
I jest trochę tak jak z przelotnymi znajomościami - z kimś się przystaje, spotyka na szlaku - albo na wakacjach, albo po prostu. Chwile bywają magiczne, rozmowy nie z tej ziemi, i się nagle łapie na myśli, że chciałoby się chwilę zatrzymać.
Bo kot jest wyjątkowy, bo ta kocia osobowość jest jedyna, bo to mruczenie niepowtarzalne, i chciałoby się, żeby moment trwał... Ale się nie da, ale nie wolno.
Więc trzeba umieć się uśmiechnąć, machnąć ręką i cieszyć się z tych paru wspólnych chwil - tak, żeby można było wrócić myślami kiedyś do tego momentu, pośmiać się, "bo pamiętasz, jak Szprotka aportowała myszki? A jak pchała się do miski? A jak rozkładała się na kolanach? A jak wyciągała się na podłodze, tak że okazywało się, że kot ma dobry metr długości? A jakie miała słodkie cęteczki?".
Bo się jest tylko Przystankiem w drodze dalej, i od początku tak ma być - i do końca. I tak jest po prostu dobrze.
* * *
Olaf
Trafił do nas 6 sierpnia 2021 r. z katowickiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Wymagał karmienia butelką; miał około 3 tygodni. Imię dostał dopiero, gdy okazało się jakiej jest płci ;-) 14 września 2021 zamieszkał w swoim domu.
* * *
Roch
* * *
Jagoda
Przybyła do Kociokwika 8 czerwca 2020 r. mając trzy tygodnie. Wymagała opieki, dokarmiania i czułości. Do siebie przeprowadziła się 3 lipca i poznaje odważnie nowy dom i świat.
Domowniczka Rondy (od 18 listopada 2018 r.). Do stada dołączyła po kwarantannie i szczepieniach, 21 grudnia 2018 r., 7 stycznia 2019 r.zamieszkała z Rondą i Kajtkiem.
Podopieczny Fundacji Przystanek Schronisko w Kociokwiku od 1 września 2018 r.7 stycznia 2019 r. zamieszkał z Rondą i Miyą.
Podopieczny Fundacji Adopcje Malamutów. W Kociokwiku od 6 maja do 7 lipca 2018 roku. Zmarł we śnie, we własnym domu, 29 listopada 2019 r.
W Kociokwiku od 27 do 30 kwietnia 2018 r. Dołączyła do Rondy, ma teraz na imię Lulu.
Umarła 12 listopada 2018 r.
W Kociokwiku od 23 kwietnia do 12 maja 2018 r. Zamieszkał u PanDoktora.
Ośmioletnia malamutka w Kociokwiku mieszka od 17 listopada 2017 r. do 31 marca 2018 r.
Opiekę nad nią sprawuje Fundacja Adopcje Malamutów.
W Kociokwiku od 9 sierpnia 2017 r. Na swoje przeprowadziła się 11 października 2017 r.
Do towarzystwa ma żółwia.
W Kociokwiku od 9 do 24 sierpnia 2017 r. Teraz ma na imię Franek.
W Kociokwiku od 15 do 23 czerwca 2017 r.
W Kociokwiku od 31 maja 2017 r.
W Kociokwiku od 6 maja 2017 r. Kilka dni później wraz z piątką rodzeństwa trafiły do odnalezionej mamy. Zaadoptowane 11.06.2017 r.
Tola i Borek trafili do Kociokwika 6 października 2015 r., prosto ze schroniskowej klatki. 24 października 2015 r. zamieszkali w Tymczasowym Domu Tymczasowym, gdzie przechodzą szczepienia w oczekiwaniu na przeprowadzkę do swojego domu.
15 grudnia przeprowadzili się do swojego domu, który zajmują wraz z dwojgiem ludzi, kotką Diunką i pieską Sarą.
15 grudnia przeprowadzili się do swojego domu, który zajmują wraz z dwojgiem ludzi, kotką Diunką i pieską Sarą.
Przejęci z innego domu tymczasowego koło 20 sierpnia. W
domu swoich ludzi zamieszkali 5 września 2015 r.
W Kociokwiku, mając 2-3 tygodnie, zamieszkała 1 sierpnia 2015 r.
Na swoje wywędrowała 25 sierpnia 2015 r. Dołączyła do rudego kotka o imieniu Śledzik.
W Kociokwiku od 27 maja 2015 r. Miał wówczas około 4 tygodni.
Do swojego własnego domu wyprowadził się 12 lipca 2015 r.
Z nami od 25 października do 7 grudnia 2014 r.
W nas od 11 października 2013 r.
Podopieczna Fundacji Adopcje Malamutów.
Została na zawsze.
Trafił do schroniska 19 maja 2012 roku. Wyglądał na 3-4 tygodnie życia.
U nas od 19 maja 2012 r. Został rezydentem. Od kilku lat mieszka w domu na Mazurach.
Petunia [*]
Zmarła jej Pani, a ona wraz z innymi osieroconymi kotkami szukała domu. FeLV + U nas od 30 stycznia do 22 lutego 2012 r. Zmarła w DS 10.01.2013 r.
Szanejka [*]
Zmarła jej Pani, a ona wraz z innymi osieroconymi kotkami szukała domu. U nas od 30 stycznia do 4 lutego 2012; mieszka nad morzem.
U nas od 13 października 2011 do 4 stycznia 2012 r.
U nas od 29 lipca 2011 r. do 17 września 2011 r.
U nas od 8 marca 2011 r.[została]. Zmarła 13 sierpnia 2013 r. Miała cukrzycę.
U nas od 5 stycznia do 20 lutego 2011 r.
U nas od końca października do połowy listopada 2009 i od końca listopada do Bożego Narodzenia. Jest rezydentką w moim rodzinnym domu.
Rambo
Kociątko, Rambuś, wyłowione z rzeki spędziło z nami kilka dni w listopadzie 2009 roku.
Pooluś, który urozmaicił naszą codzienność 3,4 i 5 maja 2008 roku.
* * *
Były też takie koty, którym służyliśmy jako przewoźnicy ku lepszemu życiu.
Kaja i Maks
Kruszynka
Migotka
Hołek
Na wakacje, krótkie, bo od 10 do 18 września 2013 r., przyjechali do nas Szczawinka i Jerzyk, tymczasy z domu na stałe zamieszkanego przez Piranię. Życzymy im dobrze, więc ze wszystkich sił trzymamy kciuki, aby dołączyli do grona rezydentów w rodzinie Piranii.
Jerzyk [Zmarł 9 kwietnia 2014 r.]
Komentarze