Przejdź do głównej zawartości

Ewa Nowak, Dzień wszystkiego


Spośród ostatnio przeczytanych przeze mnie książek młodzieżowych, ta zapadła mi najgłębiej w serce. Powód jest dla mnie oczywisty - Majka, główna bohaterka powieści, styka się w nieprzyjemnych okolicznościach z cyrkową małpką, którą obdarza negatywnym uczuciem, a później - dzieją się rzeczy, które nastolatkę doprowadzają do zmiany postrzegania zwierząt i to zmiany znaczącej.

Majkę wychowuje tata i albo z tego powodu, albo z działań samoograniczających, dziewczyna ma sztywno wyznaczone zasady tego, co może, a czego nie. Gdy w szkole, tuż po wyjściu ze szpitala po niefortunnej wizycie w cyrku, przekonuje się, ze jej przyjaciele, nie są już przyjaciółki, spotyka niezwykłą dziewczynę. Zuri ma ufającą jej mamę, zwariowany styl życia, a przede wszystkim - kocha zwierzęta i oddaje im cały swój czas. To, że jej mama z przyjaciółmi prowadzi lecznicę weterynaryjną, jedynie wzmacnia ów fioł dziewczyny i uławia oddanie zwierzętom.

Zderzenie dwóch światów - poukładanej i działającej w sztywno określonych ramach Majki i żywiołowej, ekspresywnej i śmiałej Zuri, pozwala tej pierwszej na dostrzeżenie tego, że można żyć inaczej. Z osoby ostrożnej wobec zwierząt Majka, zaangażowana z każdym dniem coraz mocniej w pracę lecznicy i działania prozwierzęce, staje się odważną, walczącą o dobro zwierząt młodą osobą. A odwagę zdobytą w działaniach na rzecz zwierząt, zaczyna - nieśmiało, ale jednak - wcielać w życie także w innych jego obszarach. I wychodzi jej to na dobre.

Rewelacyjna książka, polecam gorąco.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...