Przejdź do głównej zawartości

Dominika Buczak, Całe piękno świata

 


Całe piękno świata Dominika Buczak zamknęła w trzystu pięćdziesięciu stronach. I choć wydawać by się mogło, że to idealna wielkość książki na weekendowe czytanie, to przyznaję - nie było łatwo. Dlaczego?

Dorka i Stach opuszczają podhalańską wioskę. On marzył o morzu, ale ona - od zawsze żyjąca w górach - uprasza męża o to, aby z nowego domu też był widok na góry. Mężczyzna daje się przekonać i wybiera okolice Kłodzka jako miejsce, w którym po raz pierwszy młodzi małżonkowie będą na swoim, w którym dane im będzie zapomnienie o nędznym domu, zabitych członkach rodziny, mieszkaniu niesamodzielnym, bo u rodziców.

Propaganda głosi, że prasłowiańskie rejony Wrocławia i Kłodzka pora zaludniać Polakami. Bąkowie trafiają do Poręby, a lokalny działacz kwateruje ich w pięknym domu. Dom ów ma jednak mankamenty: Evę, Petera i ich czwórkę dzieci. Niemców, którzy wybudowali dam, b w nim żyć, aż do śmierci i których - jak wielu innych - zaskoczyła wiadomość, że to już nie jest ich Ojczyzna, że mają się wynosić.

Dorka patrzy na swoje sąsiadki, patrzy na siebie. Ciała Polek są dla niej przezroczyste. Pod skórą widzi w każdej sarkofag pełen pogrzebanych lęków i wspomnień. Rozumie, dlaczego niektóre mówią. Rozumie, dlaczego inne milczą. Rozumie, ze dzieci trzeba chronić przed sarkofagami matek. [s. 145]

Dominika Buczak poetycko odmalowuje doświadczenia wojenne i powojenne swoich bohaterek. Zabiera nas do domu, który przychodzi dzielić Niemce (gospodyni, która odchodzi) i Polce (gospodyni, która przychodzi). Pokazuje nam Lichtenwalde / Porębę i zmiany społeczno-historyczne, które znane z kart podręczników są suchymi słowami. Poznawane dzięki wrażliwości autorki, łapią za gardło i każą szukać wokół czegoś pozytywnego, by nie rozpaść się czytając o tych, które - jak w każdej wojnie, także tej trwającej dziś - traciły najwięcej.

Całe piękno świata to ważny głos w dyskusji o pamięci. Przeczytajcie koniecznie.

P.S. Pewne rzeczy zrozumiecie jaśniej, gdy sięgniecie także po Jak wychować nazistę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...