Przejdź do głównej zawartości

3 dla dzieciaków (65)

 


Paweł Pawlak, Felcia czyli szkice z kichającym berecikiem


Paweł Pawlak postanowił przedstawić współczesnym dzieciom dziewczynkę, która urodziła się - jak sam objaśnia we wstępie - więcej niż pół wieku temu. Czy to może być ciekawe?

Bo czym różniło się życie Felci od życia dzieci, które będą o niej czytały? Chciałoby się napisać - wszystkim, ale przecież, to czym się różniło, dotyczyło zaledwie tego, co zewnętrzne. Natomiast, ciekawość świata, chęć do psocenia, różne aktywności, które tylko całkiem przypadkiem wychodziły zupełnie inaczej niż miały - to chyba dzieci maja wspólne?

A zewnętrzne? Czarno-białe telewizory. Porzeczki u babci w ogrodzie. Zdjęcia na kliszy pozwalającej zrobić ich tylko 36 i oglądane dopiero po wywołaniu w zakładzie fotograficznym. Ubrania (i nie tylko) w paczkach od cioci z Ameryki. Ser żółty kupowany na kilogramy/bochenki otoczone czerwonym woskiem. Samochód syrenka. Lądowanie Neila Amstronga na Księżycu.

Wędrówka przez czas i do czasów minionych zapoczątkowana przez lekturę Felci, może być wstępem do interesującego nurkowania w historię rodziny, obserwowania podobieństw i różnic na portretach i fotografiach przodków, dowiadywania się tego, co i komu w genach zawdzięczają dzisiejsze dzieciaki. A gdy sięgniecie do zdjęć z Mikołajem i Panią Śnieżynką, okazać się może, że warunki zewnętrzne uległy zmianie, ale serca dzieci - nie.

Zaprzyjaźnijcie się z Felicią, warto :-)

Wydane przez Wydawnictwo Wilga





Keith Negley, Twardziele też czują


Książek obrazkowych przedstawiających emocje jest wiele. Czy ta różni się od pozostałych. I czemu tak bardzo, że warto zwrócić na nią uwagę?

Kim są twardziele? Włączcie filmy Marvela, relacje z zawodów sportowych, zaobserwujcie tak zwane męskie zawody, by bez trudu odpowiedzieć na pytanie. A jacy są twardziele? Wiadomo, twardzi. Ciałem, duchem i emocjami.

A jednak temu ostatniemu przekonaniu, jako szkodliwemu, Keith Negley mówi "stop. W swojej książce pokazuje twardzieli jako ludzi, którym emocje nie są obce, którzy czasami zmagają się z ciężarem społecznych oczekiwań, którzy mają dość tego, że wymaga się od nich wciąż pełnej gotowości do czynienia dobra światu, mimo odczuwanych przez nich uczuć, niedyspozycji, wahań.

Czy kapitan dowodzący statkiem może obawiać się burzy? Wytatuowany motocyklista płakać nad potrąconym zwierzęciem? Zawodnik walczący na macie mieć już dość tego, jak jest postrzegany?

Przekonania to coś, nad czym można i trzeba pracować. Wyposażenie w te służące nam mamy szansę na dobre, zgodne ze sobą życie. Przekonania, które nas krzywdzą - tak jak to zabraniające twardzielom odczuwać emocje - upośledzają nasze umiejętności społeczne i czynią nas nieszczęśliwymi.

Panowie - czytajcie z synami książkę Twardziele też czują. Dajcie im i sobie przyzwolenie na odczuwanie emocji.

Wydane przez Wydawnictwo Słowne Młode



Katarzyna Ryrych, Wojna w Kuropatkach


Wydana w serii Wojny dorosłych-historie dzieci książka opisująca pobyt Melu u babci na podlaskiej wsi, przedstawia w sposób bardzo delikatny i jednocześnie sugestywny wojnę, o której media już milczą. Wojnę na granicy łączącej Polskę z Białorusią. Wojnę, w wyniku której umierają ludzie, a inni zarabiają krocie na szybkim budowaniu muru.

Dwunastoletnia Mela w towarzystwie młodszej siostry trafia podczas wakacji do babci. I choć kocha i ją, i jej dom, jego otoczenie, zwierzęta, to czuje, że tegoroczne wakacje będą inne. Po pierwsze - babcia w rozmawia z tata i pali. Po drugie - ma kota. Dużego, o niespotykanej urodzie. I ma go z lasu. Po trzecie - do lasu nie można chodzić, bo - jak mówi babcia - pojawiły się wilki.

Nagle świat w Kuropatkach gęstnieje od słów niewypowiedzianych, a  przyjaciel Meli, oprócz zwyczajowych obowiązków wiejskiego dziecka, ma też inne, takie, o których nie chce mówić, a gdy już mówi - to w wielkiej tajemnicy.

Katarzyna Ryrych ma tę niebywałą umiejętność budowania nastroju dzięki półsłówkom, zdaniom niby nie oddającym istoty sprawy, a jednak sięgającą do niej i mocno w głąb rozumiejącego serca i umysłu. Atmosfera jaka odmalowała pisząc Wojnę w Kuropatkach nie pozostawia obojętnym czytelnika, przywołuje go pytaniem o to, co zrobił, by we wsiach podobnych do tej opisywanej, wojna się już skończyła.

Grzegorz Kasdepke napisał, ze ta ksiązka jest jak oręż. To bardzo trafne słowa.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...