Książka Ireny Małysy Więcej niż jedno życie rozgrywa się głównie na jednym ze szpitalnych oddziałów. Oddziale specyficznym, bo takim, w którym o życie walczą dzieci z chorobami onkologicznymi. O ich życie walczą też matki - obecne przy swoich pociechach niemalże bez przerw.
A jednak - ktoś umiera. I to nie w cierpieniu na szpitalnym łóżku, a wylatując z okna i roztrzaskując się o chodnik. Tym kimś jest młoda lekarka, bezkompromisowo podchodząca do swojej misji, czasami aż nadto szczera wobec rodziców.
Baśka Zajda, znana z pierwszej książki Ireny Małysy, trafia na oddział przypadkowo. I znajduje się tam w czasie odpowiednim ku temu, by zaangażować się w śledztwo.
Co ciekawe - mimo, że sprawa kryminalna rozgrywa się w Krakowie, to pobrzmiewają w powieści tęsknoty Baśki za górami i pojawia się uroczy (acz nie tkliwy) fragment, w którym nie tylko jej jest dane poczuć radość z obcowania w góralskim folklorem.
Kiedy autorka odwiedzała katowicką bibliotekę wspominała, że często słyszy od czytelników i wie, sama oceniając swoją debiutancką powieść, że próbowała w nią włożyć zbyt wiele wątków i treści. W Więcej niż jedno życie widać pilność Ireny Małysy w odrabianiu literackich lekcji.
Więcej niż jedno życie to powieść nie tylko kryminalna. Mimo wyraźnie zarysowanego wątku z udziałem policji, nie mniej ważny jest ten, który pokazuje codzienność kobiet (no, bo głównie kobiet) zamkniętych wraz ze swoimi ciężko chorymi dziećmi w szpitalach. Walka o każdy dzień bez bólu i strachu, o diagnozę, która daje nadzieję, o życie dziecka - wszak życie matek jest w takiej sytuacji podporządkowane tylko jednemu celowi.
Kibicuję Irenie Małysie i czekam na jej kolejne książki. A tę najnowszą polecam Wam z dużą ciekawością tego jak ja odbierzecie.
P.S. 11 kwietnia o 19.00 spotkam się zdalnie z Ireną Małysą na rozmowie o jej książkach. Przypomnę Wam w odpowiednim czasie, ale zapraszam już dziś :-)
Komentarze
Pozdrawiam