Osiemnastoletnia Sylwia mieszka z dwa lata młodszą siostrą, tatą i babcią. Oraz Toperzem - niewielkich rozmiarów psem. Pewnej soboty słyszy piszczenie psa proszącego o spacer i złości się, że to znów ona musi podjąć się tego obowiązku. Uczucie szybko zastępuje ulga - to tata wychodzi z mieszkania z psem. Gdy dziewczyna budzi się kilka godzin później taty i psa nadal nie ma. Nie ma ich też wieczorem oraz kolejnego ranka, a trzy kobiety - z początku tylko zdumione - zaczynają odczuwać strach o bliskiego.
Wpadamy w tę wielowątkową i bardzo emocjonalną powieść już od pierwszych scen. Obserwujemy zachowania obydwu córek nieobecnego mężczyzny, relacje między nimi, babcią, ich stosunek do ojca, a także więzi w gronie rówieśników. Obserwujemy i - wielu z nas - odnajdzie w tym swoje uczucia, swoje lęki, myśli, czasami miłe, a czasami pełne złości - bo młodsze rodzeństwo, obowiązki, zakazy i nakazy, zawiedzione nadzieje, pochopne decyzje, niespełnione marzenia. Przyglądamy się wrażliwości i blokadzie na zbyt wiele przeżyć, niezgodzie na powroty do przeszłości, rozkwitające powoli zainteresowanie i narastającą świadomość, że ktoś kto mówi, że kocha, nie zawsze pojmuje znaczenie tego słowa.
Dawno nie sięgałam po książki Anny Łaciny (autorka też nie wydawała nic przez kilka ostatnich lat), więc z dużą przyjemnością wróciłam do świata jej powieści. Dziewczyna o perłowych włosach to historia o trudnych doświadczeniach rodziny, które pozwalają im poznać siebie samych, siebie nawzajem i przepracować na nowo to, co ich łączy. Powieść, w której wielu z nas będzie się mogło przejrzeć.
Polecam!
Komentarze