Przejdź do głównej zawartości

Milena Wójtowicz. Zaplanuj sobie śmierć.



Jeśli pracujecie w korporacji, a Wasze umysły przesiąknięte są metodą pięciu pytań "dlaczego", ideami lean menagmentu, szkoleniami z teambuldingu, produktywności, asertywności i zarządzania różnorodnością, reagujecie z lekka nerwowo na dźwięk słów RODO i kodeks pracy - to Milena Wójtowicz napisała książkę idealną dla Was. Jeśli to wszystko co powyżej nie jest Waszą codziennością - to w Zaplanuj obie śmierć obejrzycie życie korporacyjne w krzywym, i budzącym na widok efektów śmiech, zwierciadle.

Autorka zabiera nas do zakładu produkcyjnego w kompletnie nietypowym dla tegoż zakładu dniu pracy. Nietypowość ta polega na tym, że główny planista staje się ofiarą zbrodni. Trupa znajduje w poniedziałkowy poranek magazynier, a podejrzenia wszystkich skupiają się na planistce produkcji, która z (aktualnie martwym) Mireczkiem dzieliła pokój służbowy i eufemistycznie rzecz ujmując - darła koty.

W firmie pojawia się policja, prokurator, a nieco później niezależny konsultant prawny zatrudniony przez prezesa i mający wspomóc policję w szybkim i sprawnym rozwikłaniu tajemniczej śmierci.

Milena Wójtowicz sprawie żongluje idiolektem korporacyjnym i czyni to wkładając w usta bohaterów wypowiedzi szalenie charakterystyczne w równie charakterystycznych sytuacjach, nie zawsze zgodnych z tym, co nauka zarządzania zespołem mówi;-) Ubawiłam się zacnie i z radością wyłapywałam cudne rozmowy prowadzone przez powieściowe postaci.

55 lat temu w sali konferencyjnej znaleziono Stolarka uduszonego paskiem od szlafroka. Teraz przyszła pora na Biernackiego. Powieść opisująca perypetie po pośmiertnym złożeniu głównego planisty produkcji, do szuflady mogącej pomieścić 2 tony sześciometrowych profili, okazała się być doskonałą komedią kryminalną.

Czytajcie! Dla wybuchów radości i przyjemności :-)

Komentarze

Słyszałam już trochę o tej książce, ale jak na razie mnie do niej nie ciągnie.
Agnes pisze…
O, na pewno sięgnę! Sposób pisania autorki już znam i bardzo mi odpowiada. A już nawiązaniem do Stolarka mnie rozrzewniłaś. :)
Monika Badowska pisze…
Agnies,
napisz, proszę, jak Ci się podobało:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...