Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (59) na Święta (2)

 Alexander Steffensmeier, Krowa Matylda i śnieg


W poprzednim, tym piątkowym tekście dotyczącym książki o krowie Matyldzie wspominałam, że pomaga ona listonoszowi w roznoszeniu świątecznych przesyłek. W tej części - wydanej w formacie A4, dużymi ilustracjami - mamy szansę nieco bardziej przyjrzeć się tej współpracy.

A gdy już dobiega ona - 24 grudnia - do końca, a w koszu na plecach Matyldy znajdują się jedynie prezenty dla niej i jej rodziny, krowa żegna się z listonoszem i wyrusza w drogę do domu. Tyle tylko, że drogę przysypał śnieg i zalezienie domu wcale nie jest łatwe... Na szczęście wszystko dobrze się kończy. Choć prezenty, które przygotował listonosz niekoniecznie trafiły do tych osób, o których myślał ofiarodawca ;-)

Pisałam to wielokrotnie, ale napisze raz jeszcze - uwielbiam ciepło i humor płynący z opowieści o krowie Matyldzie:-)

Sven Nordqvist, Goście na Boże Narodzenie


Findus nie może się doczekać świąt. Pettson też, ale podchodzi do nich bardziej racjonalnie - ma w głowie ułożony plan tego, co trzeba zrobić, aby zapewnić sobie i kotu spokojne dni świąteczne. Wiadomo jednak jak jest: plany sobie, a życie sobie. Podczas wyprawy po choinkę starszy pan nabawia się kontuzji - ma problemy z chodzeniem i nie jest w stanie ani zadbać o drzewko, ani o zakupy świąteczne. Widmo głodu i braku atmosfery świątecznej zagląda w oczy przyjaciołom. Pojawia się jednak ktoś, czyja obecność ma szanse stać się ratunkiem dla Pettsona i Fundusa.

Sven Nordqvist dba o spójność opowieści, ciekawych, charakterystycznych bohaterów i ciepło wychodzące z każdego kąta domu Pettsona i Findusa. Jego postaci są takie, że aż chce się odwiedzić ich chatkę, przynosząc kolejny łańcuch na choinkę, chrupiące pierniczki, a może i jakieś pierogi. Idziemy?

Petr Horacek, Gąska Zuzia i pierwsza gwiazdka


O gąsce Zuzi pisałam już w 2011 roku. Dobra wiadomość jest taka, że książka doczekała wznowienia. Dwujęzyczna historia gąski, która ze zdumieniem stwierdza, że przygotowana na Święta choinka nie ma na szczycie gwiazdki, jest książką dla młodszych dzieci o bardzo charakterystycznej grafice.

Zuzia upiera się, aby zdobyć gwiazdkę. Odchodzi od swojego stada i przyjaciół, wspina się na palce, zeskakuje, podskakuje, aż wreszcie postanawia po prostu iść tak długo, aż dojdzie do gwiazdki. Robi się jednak coraz śnieżniej, coraz ciemniej, a Zuzię zaczyna dopadać smutek i poczucie osamotnienia. Jednak przyjaciele nie pozwalają się zagubić upartej gąsce i Zuzia z ulgą i prawdziwą przyjemnością wraca do tych, wśród których czuje się najlepiej.

Książka Petra Horacka może stać się punktem wyjściowym do wielu rozmów i to nie tylko tych o świętach. Znaczenie przyjaźni, bliskości vs samotności, wsparcia bliskich to między innymi te tematy, które wywieść można z opowieści o Zuzi. Pewnie Wy i Wasze dzieci zajdziecie tez kolejne :-)

Sven Nordqvist, Niezwykły Święty Mikołaj


I ponownie Pettson i Fidus w świątecznej odsłonie. Tym razem jednak dla nieco starszych, niż poprzednio dzieci, bo książka składa się z siedemnastu bogatych w treść rozdziałów. A co w nich?

Starszy pan i jego kot szykują się do świąt. Findus czeka na odwiedziny Świętego Mikołaja, więc Pettson próbuje takiego zbudować, by nie zawieść nadziei kota. Kot, szuka zajęcia i nudzi się, gdy człowiek jest zajęty. Dochodzi nawet pomiędzy nimi do sprzeczki:
- Nie wiem co mam robić - powiedział Findus. - Nudzi mi się!
- To sam wymyśl cos wesołego!- odpowiedział Pettson. - Chcę zajmować się swoimi sprawami, a nie bawić się z tobą przez cały dzień, bo wtedy to ja się nudzę. Staruszkowie lubią jedne zajęcia, koty lubią inne. Co robią inne koty? Leniuchują na kanapie w kuchni... łapią myszy... siedzą na parapecie i patrzą przez okno...
- Tak, świetne zajęcia - odpowiedział Findus rozdrażniony - lecz ja nie zamierzam tego robić. A myszy to sam sobie możesz łapać! Idę stąd, otwórz drzwi!
W opowieści są szczury, listonosz z jednodzienym stażem pracy i kiełbaskami, domokrążca, maszyna do podkładania i zwyczaj jeżdżenia na kapeluszu. Jest mądrze, serdecznie, życzliwie i aż chce się odwiedzić Findusa i jego staruszka.  

Czytajcie:-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...