Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (55)

Anna Llenas, Kolorowy potwór idzie do przedszkola

Kolorowy potwór, to jak głosi kilka słów o autorce na okładce książki, jest jedną z ulubionych postaci Anny Llenas. Po tym jak go poznałam zaryzykuję twierdzenie, że ma szanse stać się także ukochanym literackim towarzyszem zabaw dziecięcych. Bo któż by nie chciał mieć potwora, który przejmuje nasze obawy, robi rzeczy, których my nie powinniśmy i zmienia kolory?

Kolorowy potwór przed pierwszą wizytą w przedszkolu chce zapakować laser, maść na nietoperze i różne - zupełnie inne od tego, co naprawdę jest potrzebne - rzeczy. Gdy wchodzi do sali trwożnie się chowa, w łazience bawi papierem toaletowym, pożera książki, zajmuje jedyną huśtawkę i bawi się jedzeniem. Kolorowy potwór to figura, która ma za zadanie oswoić dziecko z tym co nieznane i pokazać, że emocje rozsadzające przedszkolaka w pierwszych dniach można ukierunkować i uporządkować.

Polecam stworzenie własnego Kolorowego potwora i wsunięcie go do przedszkolnego plecaka - pierwsze dni w przedszkolu w towarzystwie zaprzyjaźnionego potwora mogą okazać się znacznie łatwiejsze. Dla dzieci i rodziców:-)


Anita Lehmann i Kasia Fryza, Tuli tuli cmok cmok


Główną bohaterką książki Tuli tuli cmok cmok jest Emma. Ma 5 lat i 5 miesięcy i uwielbia przytulać się do mamy i taty. Nie lubi natomiast przytulających i całujących ją gości. Pewnego dnia w domu dziewczynki pojawia się ktoś, kto sprawia, że wizyty gości przestają być dla Emmy uciążliwe.

Doskonałym pomysłem narracyjnym jest to, że każdą z osób Emma opisuje cechami zwierząt i zapachami. Mamy zatem pręgowanego rysia o miękkich plecach i zapachu śniegu, mamy łabędzie z długą szyją i zapachami piwnicy, morsa z dużymi kłami pachnącego wodorostami i inne.

Zaciekawiło mnie w tej książce to, że rodzice Emmy są prawie nieobecni. Nie ma tu zachęcania dziecka "idź pocałuj babcię, bo będzie jej przykro", ale nie ma też zasłaniania dziecka sobą - to dziewczynka nie lubi bliskości z kimś więcej niż mama i tata i to ona musi sobie poradzić z emocjami, które odczuwa.I choć ostatecznie to tata podsuwa dziewczynce rozwiązanie sprawy, ma ona jedna poczucie sprawczości.

Tuli tuli cmok cmok to mądra książka o tym, że nie każdy jest taki sam, a każde dziecko, tak jak i dorosły, ma prawo do wyrażania swoich potrzeb o komunikowania tego, co mu przeszkadza.

Ida Pierlotkin, 10 minut rowerem


Lubię pisanie Idy Pierelotkin, a książka której akcja rozgrywa się latem i ma w tytule rower jest czymś po co musiałam sięgnąć. Nie zawiodłam się.

Karolina znużona upałem panującym w Białymstoku oraz stałą obecnością zdesperowanej i chimerycznie nieszczęśliwej przyjaciółki mamy, decyduje się na wyjazd do Reszek i mieszkających tam ciotek Eryki i Felicji. Starsze panie różnią się zatrważająco charakterami i sposobem bycia: jedna serwuje dietetyczne dania i nawołuje do wstrzemięźliwości w każdej dziedzinie życia, druga proponuje korzystanie z młodości i gotuje nie bacząc na kalorie, obficie i pysznie. Jako element centralny występuje w opowieści obydwu ciotek, a także w krajobrazie Reszek i okolic, Kazek Wilczek, którego męscy przodkowie cieszą się zasłużoną opinią pożeraczy damskich serc.

10 minut rowerem to powieść nastoletnia, z nastoletnimi problemami. Choć po lekturze dochodzę do wniosku, ze może nie tak do końca są one jedynie nastoletnie. 

Komentarze

Ja to bym nawet teraz, w dorosłości, wiele oddała za takiego kolorowego potwora. :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...