Przejdź do głównej zawartości

Miesięcznik Znak. Duchowość 2.0



Najnowszy numer Miesięcznika Znak (nr 781) poświęcony jest duchowości na współczesne czasy. Autorzy, felietoniści, rozmówcy dziennikarzy Znaku opowiadają o tym, czym jest dla nich duchowość, jak oddziałuje na ich życie uświadamianie sobie i realizacja potrzeb duchowych.

Numer zaczyna wywiad z Wojciechem Bonowiczem, którego po każdej czytanej jego wypowiedzi cenię coraz bardziej. Tu wskazuje on na relację duchową między ludźmi i zwierzętami, objaśnia swoje podejście do życia i przytacza zdanie usłyszane niegdyś od ojca; zdanie, które nacechowało jego stosunek do wydarzeń życiowych.

Marcin Fabijański, filozof, który śladami Johanna Gottlieba Fichte szedł z Lipska do Królewca, opowiada o tym, jak ważna jest filozofia w jego życiu i o tym, co filozofowi daje wykształcenie i prosta czynność marszu.

Rebecca Solnit nawiązuje najsilniej do tego co współczesne, pytając w tytule swojego tekstu Czego koronawirus może nas nauczyć o nadziei? Pokazuje lekcje jakie daje nam, jako ludzkości, kryzys i podkreśla to, w jaki rozmaity sposób możemy z tych lekcji skorzystać lub nie.

W numerze o duchowości podniesiony jest również temat ech po duchowości żydowskiej, wciąż obecnych w naszym mentalnym i fizycznym krajobrazie. Piszę wciąż, bo wiele osób chciałoby aby owa pamięć przestała być obecna.

W części poświęconej publicystyce znajdziecie artykuł o tym jak pandemia wyizolowała kobiety z rynku pracy, na którym i tak stoją na gorszej pozycji i wtłoczyła je (nas) w ramy obowiązków domowych o wymiarze godzinowym o wiele większym niż realizują je mężczyźni.

Wobec kryzysu zaufania do Kościoła instytucjonalnego do głosu dochodzi anateizm, idea zaproponowana przez Richarda Kearneya. Ciekawy wywiad z nim przeprowadzili Mateusz Burzyk i Michał Jędrzejek.

Numer wakacyjny to także miejsce pożegnania. Janusz Poniewierski wspomina Wacława Hryniewicza OMI, a Andrzej Franaszek - Jerzego Pilcha.

W części poświęconej książkom znajdziemy znajdziemy opis książek z nurtu medycyny narracyjnej, analizujących ten trend w pisaniu i tych, które do owego pisania przynależą. Jest też mowa o esejach o literaturze Sabalda, książkach reportażowych dotykających tematyki mienia żydowskiego i wiele, wiele innych, których odkrywanie zostawiam Wam, bo jakaś byłaby to frajda z czytania, gdybym Wam wszystko opowiedziała?


Komentarze

"Znaku" raczej nie czytuję. Znać - znam i wyrywkowo czasem przejrzę, ale, żeby jakoś regularnie czytać, to nie. Natomiast na ten numer zrobiłaś mi ochotę. Dużo tematów dla mnie ciekawych. Duchowość, relacja ludzie-zwierzęta, wątki żydowskie... To coś dla mnie. :)
Monika Badowska pisze…
Natalio,
a jak widzisz się staram, wśród różnych pism literackich i branżowych docierać też do Znaku. Nie zawsze znajduję tam materiał na czytanie od deski do deski, ale sporo jest takich numerów, w których pomijam niewiele.
Lena pisze…
Czytałam ten numer, bardzo ciekawy, inspirujący.
Monika Badowska pisze…
Lena, zgadzam się. Za mną już kolejny, też interesujący choć zupełnie inny.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...