Przejdź do głównej zawartości

Suzanne Collins. Ballada ptaków i węży.



Prequel znakomicie przyjętej na całym świecie trylogii Igrzyska Śmierci opowiada o X Głodowych Igrzyskach i biorącym w nich Coriolanusie Snow. I choć to on jest głównym bohaterem, to na pierwszy plan wysuwają się relacje, zachowania i emocje jego i osób z otoczenia. 

Coriolanus Snow jest młodzieńcem pochodzącym ze znanego i szanowanego rodu. On i mieszkająca z nim kuzynka starannie ukrywają przed światem, że z dawnego majątku nie pozostało już nic, a ich życie jest grą pozorów. Babcia, pozostająca pod opieką wnuka wciąż wierzy w wyjątkową rolę jaką przyjdzie mu odegrać w społeczności Kapitolu. 

Zaangażowanie uczniów do Igrzysk jest nowatorskim posunięciem. Organizatorzy szukają sposobu na to, by zainteresować mieszkańców dystryktów w transmitowane rozgrywki i łączenie młodych ludzi z Kapitolu z młodymi ludźmi biorącymi udział w walce na śmierć i życie, wydaje się im doskonałym rozwiązaniem. Czy jednak tak jest? 

Gdy czytałam Balladę ptaków i węży nie odczuwałam grozy tego co dzieje się na arenie. Patrzyłam na przebieg Igrzysk podobnie jak Snow - z pewnym wyrachowaniem, dystansem pozwalającym na osiągnięcie celu. To, że tak bardzo współdzieliłam emocje bohatera mnie zaskoczyło, zaskoczyły mnie również - podobnie jak jego - pewne wydarzenia wpływające na przyszłość Coriolanusa, mocne osadzenie jego osoby w społeczności i oczekiwania wobec niego. 

Ballada ptaków i węży to dla mnie opowieść o lojalności. O tym, co ona oznaczała dla Snowa, jak ją rozumiał, wykorzystywał i wobec kogo decydował się być lojalny. Odpowiedź na to ostatnie wcale nie jest tak bardzo oczywista. 

Komentarze

Ogryzka pisze…
Wiem, że ta książka wywołała ogromne poruszenie wśród fanów, ale jakoś ominęłam trylogię o Igrzyskach, choć oglądałam filmy. I nie ciągnie mnie by nadrobić te historie w pierwowzorze.
Monika Badowska pisze…
Gdybyś jednak chciała poznać historię Głodowych Igrzysk, władzy i mechanizmów rządzących społecznościami, to polecam gorąco wersje audiobookowe.
Pamiętam jeszcze ogrom pozytywnych wrażeń i ogólne poruszenie jakie wywołała przed laty publikacja trylogii Collins. Już prawie zdecydowałam się po nią sięgnąć. Ale ostatecznie odpuściłam. :) Z ciekawością przyjęłam wiadomość o publikacji prequelu.
Kasiek pisze…
od razu kupiłam mam nadzieję, ze na dniach przeczytam
Monika Badowska pisze…
Natalio,
nie lubisz tego typu literatury, czy było wokół niej zbyt głośno?

Kasiek, ciekawa jestem Twojej opinii:-)
Pati pisze…
A ja się cały czas waham czy ją kupić. Chyba mnie namówiłaś?!?

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...