Zaczynamy kolejny tydzień izolacji, czy jak mówią inni - kwarantanny społecznej. Coraz częściej słychać głosy, że tęsknimy za towarzystwem ludzi, że martwimy się o zdrowie swoje i bliskich, że doskwiera nam zamknięcie w czterech ścianach, a i kryzys gospodarczy, który się właśnie zaczyna, powoduje obawy i poczucie braku kontroli nad życiem. Pomyślałam, iż to idealny czas, by sięgnąć do książek mogących na chwilę oderwać nas od rzeczywistości, podchowujących, że zaczniemy się śmiać, a nasze głowy choć na trochę powędrują ku jaśniejszym stronom życia. Kolejność autorek jest przypadkowa, po książki każdej z nich sięgam chętnie i wiem, że spotkanie z nimi będzie dobrym spotkaniem.
Marta Kisiel
Popełniła Dożywocie w 2011 roku i od tamtej chwili, po każdej książce, grono jej fanów rośnie. Grono wielbicieli Konrada Romańczuka i aniołka z alergią na pierze oraz wszystkich dożywotników również. Inne książki Marty znajdziecie na blogu tu (KLIK).
Olga Rudnicka
Oddaj albo giń to jej najnowsza powieść. Główną bohaterką jest bibliotekarka o zacięciu detektywistycznym, nadaktywna, gadatliwa, mająca bardzo spokojnego męża i szalenie rezolutną córkę. Akcja zainicjowana jako sprzeciw wobec tych, którzy nie oddają książek na czas, przyniosła efekt w postaci poturbowanego dyrektora biblioteki, trupa w schowku bibliotecznym, zdemaskowania agenta tajnych służb podczas pracy i wielu innych zdarzeń, które powodowały u mnie wybuchy śmiechu. Pani Olgo - brawo za dialogi policyjne!
Polecam gorąco inne książki autorki - a szczególnie mocno - w kontekście dzisiejszego wpisu - Natalii 5, o której to książce poczytacie tu (KLIK).
Shirley Jackson
Po jej książki sięgnęłam dawno temu, za namową Pauliny z Miasta Książek. I - choć powieści autorki nie do końca mi pasują - to historię autobiograficzne, doprawione potężną dawną humoru kocham nad życie. Wypatrzyłam je kiedyś w antykwariacie, jak widzicie zniszczone i zaczytane, ale mam, nie oddaję, bo wiem, ze stanowią plaster z dawką śmiechu na ciemniejsze dni.
Milena Wójtowicz
Z twórczością tej autorką spotkałam się przy powieści Podatki (dziś kompletnie nie do dostania, może jakieś wznowienie?). Na szczęście dwa lata temu i rok temu światło ujrzały kolejne książki o nienormatywnych świadczących usługi innym nienormatywnych. Wszak jak się jest wampirem, strzygą, czy innego tego typu istotą to też trzeba gdzieś pracować i mieć z czego żyć. Zatem własny agent BHP oraz psycholog świetnie się przydają. Włożenie w świat rzeczywisty świata niezbyt realnego dało cudowne efekty.
Joanna Chmielewska
Klasa sama w sobie. Autorka powieści, których lepiej nie czytać w towarzystwie oraz przy jedzeniu. Dziś jej książki, oprócz wybuchów śmiechu, dadzą Wam wgląd w życie epoki minionej. Jak widzicie - obydwie powieści o Teresce i Okrętce są mocno zaczytane, towarzyszą mi bowiem od lat. Historia o dwóch nastolatkach, szalenie przedsiębiorczych, które postanawiają zarobić na swoje pierwsze samodzielne wakacje na Mazurach oraz opowieść o tychże wakacjach jest dla mnie czymś, co nie dość, że śmieszy, to jeszcze opatula jak ciepły koc.
Macie swoje typy na książki podnoszące nastrój? Podzielicie się?
Komentarze
oj, tak "Lesio", "Wszystko czerwone", "Wszyscy jesteśmy podejrzani" i wiele innych:)
A co do Marty Kisiel - "Nomen omen" miało dla mnie inną, niż humorystyczna, wartość. "Dożywocie" jest inne :)