Dziś w zestawieniu głównie książki dla starszych dzieci. Są jednak dwie poruszające tematykę ekologii, będące doskonałym przyczynkiem do domowych rozmów z młodszymi i starszymi, nie tylko dziećmi.
Sarah Crossan. My dwie, my trzy, my cztery
Trzynastoletnia Apple mieszka z babcią. Jej wspomnienie związane z mamą jest wspomnieniem kogoś, kto odchodzi tłumacząc się, ze musi i wspomnieniem pełnym tęsknoty i smutku. Dziewczynka wciąż czeka na powrót matki, w dni świąteczne czeka szczególnie mocno.
Gdy pewnego dnia kobieta się pojawia, Apple patrzy na nią z fascynacją. Matka, tak zupełnie inna od stonowanej, stanowczej i konserwatywnej babci, która doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ustalone zasady pozwalają żyć i dorastać w stabilizacji i poczuciu bezpieczeństwa, uwodzi dziewczynkę swoim sposobem bycia. Pozwala jej pić alkohol, zabiera na zakupy, aż wreszcie - proponuje, by córka zamieszkała z nią, a nie dotychczasową opiekunką. Nastolatka wita ową propozycję z radością - tak bardzo tęskniła za mamą, ze jest gotowa przyjąć z jej strony wszystko i na wszystko znaleźć usprawiedliwienie. Są jednak takie rzeczy, których nie da się wyjaśnić. I Apple w bolesny sposób się o tym przekonuje.
Sarah Crossan w ciekawy sposób pokazuje emocje nastolatki, jej próbę przepoczwarzania się z dziecka w młodą kobietę, dorastania pomiędzy dwoma wzorcami kobiecości. Bazując na uczuciach pokazuje spectrum odpowiedzialnych i nieodpowiedzialnych zachowań dorosłych i ich wpływu na rozumienie świata przez dziecko.
Ben Guterson, Hotel Winterhouse, Sekrety hotelu Winterhouse
Bohaterka książek Bena Gutersona ma 11 lat i mieszka z wujostwem. Są ubodzy, niezbyt sympatyczni, a dziewczynka ma wrażenie, ze mieszka w najbiedniejszym domu miasta. Wydarza się jednak coś przedziwnego - wszyscy wyjeżdżają na zbliżające się Boże Narodzenie. Wszyscy, ale nie razem - ona do Hotelu Winterhouse, jej opiekunowie w inne miejsce. Dziewczynka jedzie samotnie do nieznanego miejsca, a gdy już do niego przybywa jest witana jak dawno oczekiwany gość. A hotel? To najpiękniejsze miejsce jakie dane jej było kiedykolwiek zobaczyć. Wkrótce zaczyna czuć się tam lepiej niż w domu: ma wygodny pokój, bogato wyposażoną bibliotekę, smaczne posiłki, przyjaciela kochającego rozwiązywania zagadek podobnie jak ona.
Elizabeth Somers zauroczona miejscem zaczyna dostrzegać w nim nietypowe zdarzenia. Ciekawość nie pozwala dziewczynce zostawić ich bez angażowania się, a owo angażowanie może być czasami bardzo niebezpieczne. Na szczęście - są przyjaciele.
Jestem bardzo ciekawa jak książki odbierają czytelnicy, do których są adresowane. Mnie, niestety, czegoś w nich brakowało, odnosiłam wrażenie, że są niedopowiedziane tam, gdzie uzupełniłoby to wiarygodność opowieści. Wielki jednak plus należy się autorowi za szyfry, zagadki i klucze do ich rozwiązywania zaprezentowane w powieściach. W tym miesiącu ukaże się w Polsce tom wieńczący trylogię, z ochotą przeczytam.
Kimberly Brubaker Bradley, Wojna, która ocaliła mi życie, Wojna, którą w końcu wygrałam
Gdyby Wasze dzieci miały przeczytać w tym półroczu tylko dwie książki, to podsuńcie im koniecznie powieści Kimberly Brubaker Bradley.
Ada urodziła się ze szpotawą stopą. Nigdy nie opuszczała mieszkania na piętrze nad pubem. Porusza się chodząc na czworaka. Ma 10 lat i dla swojej matki jest zawalidrogą, kaleką, niczego nie wartym powodem do wstydu. Jej młodszy brat, Jamie, też nie jest ulubieńcem matki, ale on ma coś czego brakuje Adzie - wolność. Może wychodzić z domu, biegać z kolegami gdzie chce, oglądać świat, którego dziewczynka nie dostrzeże z okna na piętrze. Jednak wobec zbliżającej groźby nalotów na Londyn, władze miasta zarządzą ewakuację dzieci. Ada, wbrew matce, wymyka się wraz z młodszym bratem. Pierwszy raz widzi drzewa!
Dzieci trafiają do Kent, a w nim do Susan Smith cierpiącej na depresję po śmierci wieloletniej towarzyszki życia Becky. Pokaleczone emocjonalnie dzieci i nieszczęśliwa kobieta to być może nie jest najlepsza podstawa, by budować coś pięknego, a mimo to - relacje między dziećmi i ich opiekunką rozwijają się, dzieci uczą się wielu nowych rzeczy i stają się coraz śmielsze.
Powieści Bradley pokazują jak wiele zła możemy uczynić drugiemu człowiekowi przez brak akceptacji i złe słowa. Jak silne są rany wyrządzane szydzeniem i pogardą. Unaoczniają jak wiele czasu trzeba, by ktoś w siebie uwierzył, by przekonał się, że to, co dotychczas było nie dla niego - z przyczyn kompletnie nieobiektywnych - jest mu dozwolone, bo jest dozwolone każdemu. Przedstawiają trudny, bolesny, lecz bardzo satysfakcjonujący proces leczenia miłością.
Gerda Raidt, Śmieci
Eun-Ju Kim & Ji-Won Lee, Plastik fantastik?
Dwie doskonale wyjaśniające temat śmieci, w tym śmieci plastikowych, książki. Gerda Raidt pokazuje, że śmieci nie są domeną współczesności. Co więcej - to co kiedyś stanowiło odpad, dziś pomaga nam w poznawaniu dawniejszych kultur, nad tym pieczołowicie pochylają się archeolodzy. Proponuje również, by na rzeczy, których już nie potrzebujemy, a są w dobrym stanie, spojrzeć nie jak na śmieci, ale jak na przedmioty mogące posłużyć komuś innemu. Opisuje oczywiście też kwestię recyklingu, segregacji, wskazuje sposoby zadbania o to, by śmieci pozostawało po nas jak najmniej.
Książkę o plastiku można potraktować jako uzupełnienie wcześniejszej. Historia obecności plastiku w naszym życiu zaczyna się od opowieści o zabawkach do kąpieli, które strącone z kontenerowca podczas burzy opłynęły cały świat. Treść "Plastik fantastik?" jest szukaniem odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule. Są pokazane pozytywne strony korzystania z plastiku (choćby wykorzystanie go w medycynie), ale i te, które zdecydowanie określić możemy jako negatywne. Uważni czytelnicy obydwu lektur dostrzegą korelację narracji związane z odzyskiwaniem plastikowych śmieci i ich ponownego przetwarzania.
* * *
Sporo dziś propozycji, ale wszystkie są warte tego, by Wam o nich opowiedzieć. Zachęcam do lektury:)
Komentarze