Dziś sięgnęłam do zasobów największej polskiej biblioteki cyfrowej - Polona.pl. Znalazłam kilka perełek, które chciałabym Wam przybliżyć.
Nasze Myśli : miesięcznik wydawany staraniem uczennic Miejskiego
Gimnazjum i Liceum Żeńskiego w Katowicach
R. 2, nr 8 (czerwiec 1929) = nr 10
Nasze Myśli to miesięcznik wydawany przez uczennice gimnazjum żeńskiego w Katowicach. Ten konkretny numer opublikowany był w 1929 roku. Są w nim oczywiście odniesienia do miejsca, w którym owe uczennice żyją, są krótkie notatki syntetycznie podsumowujące lektury, mnóstwo poezji, głównie abiturientek.
Nie brak artykułów traktujących o wewnętrznych sprawach gimnazjum - jak widzicie poniżej, kilka słów o maturze, sprawozdania z kółek dramatycznego, Ligi Morskiej i Rzecznej (gdzie znaleźć można obserwację, że Polska, dopiero po odzyskaniu niepodległości, zrozumiała czem jest morze dla państwa. Ciekawe jest to, że w gazecie jest kilka stron reklam :)
Znam jedną szkołę , gdzie uczennice wydają swoją gazetę (KLIK). Kojarzycie inne?
Nowy Czas. R.3, nr 359 (31 grudnia 1933)
Nowy Czas z ostatniego dnia 1933 roku zawiera podsumowanie roku minionego oraz spory artykuł, którego autor rozważa jak wyglądać będzie i co dobrego przyniesie 1934 rok. W podsumowaniu tym znajdziemy na przykład informację o tym, że 21 lutego kongres amerykański większością 2/3 głosów uchwalił zniesienie prohibicji, 14 marca zlikwidowano polsko-gdański zatarg o Wester-Platte (brakuje informacji w jaki sposób), a 5 grudnia otwarto port morski w Gdyni.
Jeśli przyjrzycie się nagłówkom artykułów Nowego Czasu wyraźnie dostrzeżecie pewnego rodzaju nacisk na takie brzmienie, które ma zaciekawić odbiorcę szukającego zadziwienia i sensacji. Okazuje się, że nie tylko nagłówki są sensacyjne - treści doniesień prasowych są również utrzymane w tymże tonie. Można w nich jednak znaleźć i informacje nieco poważniejsze, ot - choćby jak ta, że Maria Dąbrowska otrzymała Państwową Nagrodę Literacką. Nagroda ta to 7 tysięcy złotych. A teraz popatrzcie ile kosztuje numer Nowego Czasu :-)
Kolejne pismo jest wynikiem mojej niedawnej lektury - Nie zdążę Olgi Gitkiewicz. Duża cześć książki poświęcona jest upadkowi kolei polskiej i gdy dostrzegłam w Polonie czasopismo kolejarskie zajrzałam do niego szukając informacji, co zajmowało pracowników kolei w 1926 roku.
Kolejarz : pismo miesięczne poświęcone obronie interesów kolejarzy polskich
R. 7, nr 17 (1 września 1926)
Z lektury wynika, że środowisko kolejarskie jest ubogie, zaniedbane, niedofinansowane. Odezwy, listy do ministrów, artykuły pokazują chęć rozmów, postulaty środowiska i poszczególnych podgrup zawodowych.
Smutna ta lektura - i mocno współczesna w wymowie. Mimo, że pismo wydane było w 1926 roku.
Komentarze