Reeli Reinaus, Żona dla taty!
Kaisę wychowuje tata, bo jej mama zmarła dawno temu. Jest im we dwoje dobrze, poukładali sobie świat, gdy nagle tata pyta, czy córka nie miałaby nic przeciwko, gdyby on się ożenił. Kaisa już, oczyma wyobraźni, widzi przyjęcie ślubne, ale zostaje sprowadzona na ziemię - tata jeszcze nie ma wybranki, rozważą dopiero rozpoczęcie poszukiwań. Córka postanawia go w tym wspierać i - dzięki przyjaciółce, której mama wciąż szuka tego właściwego mężczyzny - doradza mu jak poznawać kobiety, jak rozmawiać na randkach i która z kandydatek będzie idealną żoną dla niego oraz idealną macochą dla niej.
Świetna, ucząca otwartości i szczerości książka. Piękny przykład zdrowych relacji ojca i córki, jeszcze piękniejszy przegląd typów kobiecych. Polecam serdecznie.
[3 lutego Wydawnictwo Widnokrąg odwiedzi Bibliotekę (wraz z Wydawnictwem Dwie Siostry) - zapraszam na spotkanie - KLIK]
Gordon Korman, Nienauczalni
Kiana na czas jakiś przeprowadza się do taty i jego żony. Ta odwozi ją do szkoły z solennym zamiarem zapisania dziewczynki, ale gdy przyrodni brak Kiany zaczyna chorować, Macoszczydło porzuca przyszłą uczennicę i znika w oddali. Nastolatka dochodzi do wniosku, że spróbuje sama zgłosić się do szkoły. I tak oto, za wskazówkami sekretarki, trafia do mieszczącej się na samym końcu budynku klasy nr 117. W gronie uczniów zwanych nienauczalnymi i w obecności nauczyciela zesłanego za karę do dzieciaków, które skazano na przeczekiwanie, Kiana odkrywa coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyła.
Nienauczalni to bardzo filmowa opowieść. Czytając wciąż miałam przed oczyma kolejne sceny z filmu (o ile rzecz jasna by taki powstał). Wydawać by się mogło, że ograny w pewien sposób temat nie przyniesienie niczego świeżego i nie wzbudzi zainteresowania, a jednak - miło było czytać o ludziach, którzy odkrywają lepszych siebie, którzy postanawiają zrobić coś dla kogoś i których życie odmienia się, gdy tylko dostrzegą własny potencjał.
[Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Literackie nie zdecydowało się na okładkę oryginalną (KLIK), a zamówiło polską wersję u Daniela De Latour]
Katarzyna Ryrych, Bachor
Nastoletni Arek, tresowany - bo nie wychowywany - przez ojczyma, przy cichej zgodzie matki, wyrusza w podróż, która ma mu pozwolić odnaleźć biologicznego ojca. Trafia do dwóch, bardzo różniących się od siebie, mężczyzn, a wizyty te pozwalają mu wiele dowiedzieć się nie tylko o nich, potencjalnych ojcach, ale i o swojej matce, Lilce. Są to również dni, w których chłopak wiele dowiaduje się od sobie i mnóstwa rzeczy się uczy. Bystry, inteligentny, otwarty na kontakt z kimś kto nie będzie jego gnębicielem, a stanie się mentorem, jest bacznym obserwatorem, błyskawicznie wyciąga wnioski. To, jaka naukę z nich wyciągnie, doczytacie w książce. Bachor to ciekawa opowieść, polecam.
Maria Terlikowska, Drzewo do samego nieba
Och, jak ja marzyłam o takim drzewie. Nie to, żebym się nie bała na nie wchodzić, bo pewnie bym się bała, ale ekscytowała mnie świadomość, że drzewo by było, że można było spróbować na nie wejść, a z niego widzieć cały świat z zupełnie innej perspektywy niż ta codzienna, z pozycji chodnika. Myślę, że nie tylko ja marzyłam o drzewie...
Gdy czytam historię napisaną przez Marię Terlikowską w 1975 roku dostrzegam w niej o wiele więcej niż podczas dziecięcych lektur. Zauważam te wszystkie odniesienia do drzewa jako symbolu przyrody, natury, za którą tęsknimy, w której szukamy odpoczynku, która jest nam niezbędna. Ciekawe jest też zerknięcie na społeczność żyjącą wokół drzewa, na ludzi wciąż poranionych przez wojnę, którzy próbują się zjednoczyć i drzewo postrzegają jako element spajający i dający nadzieję.
Cieszę się z powrotu do tej opowieści. Dostrzegam w niej potencjał historii na nasze czasy. O przyrodzie, która jest dla nas domem i uczy nas wiele, o ile tylko zechcemy z tej nauki korzystać.
P.S. Dwie okładki oznaczają dwa różne wydania. To po prawej jest wydaniem z tzw. opracowaniem. Czy dorośli (rodzice, nauczyciele) takie lubią? Dzieciom są one pewnie wygodniejsze.
Komentarze