Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2019

Dla dzieciaków (32)

Ałła Gutniczenko, Julia Kołomojec,  Niezwyczajne zawody Bardzo pomysłowa książka. Autorki opisują słowami i ilustracją nietypowe zajęcia, które ludzie wykonują zawodowo. Nietypowe, ale jakież fascynujące! Paleontolog, dmuchaczka szkła, tłumacz języka migowego, pszczelarz i kiper. A to jeszcze nie wszyscy członkowie rodziny Andrzeja, którzy parają się fascynującymi rzeczami wykonując swoją pracę.  Każda z postaci wyposażona jest - oprócz wyjaśnienia na czym jej zajęcie polega - w barwne plansze nawiązujące tematycznie do obszaru jej działalności oraz przedstawiające narzędzia, sprzęty czy cechy niezbędne do wykonywania tej profesji jaką reprezentuje. Niezwyczajne zawody skłoniły mnie do refleksji nad współczesnym rynkiem pracy, czy szczegółowiej ujmując - zawodów. Bo kto z Was umiałby przedstawić to co robi w taki sposób? Kto pracuje tworząc rzeczywiste przedmioty? Czyja praca da się fizycznie określić? A tak na marginesie: cieszę się, że polskie wydawnictwa zaczyn

(Nie)miłość, (Nie)piękność, (Nie)młodość Nataszy Sochy

Z książki na książkę było lepiej. Z książki na książkę mocniej wybrzmiewał głos autorki, do głosu dochodziły jej przekonania, tekst stawał na wprost konwenansom, obnażał stereotypy, wdrukowane - częstokroć mocno przekłamane - osądy i przekonania.  (Nie)miłość to historia małżeństwa, które małżeństwem czuje się już jedynie na papierze. Obydwoje czekają, aż to drugie zrobi pierwszy krok i złoży pozew o rozwód. Ona jest znużona i trochę rozgoryczona, on ma kochankę. Gdy pewnego dnia Cecylia uczestniczy w wypadku i traci władzę w nogach, staje się oczywiste, że zająć się nią powinien Wiktor, wciąż przecież mąż. Dla obydwojga z nich to trudne doświadczenie. Ona nieco wbrew sobie przyjmuje jego troskę, by później odnajdować w niej przyjemność, on - niejako wychodząc z poczucia obowiązku - zaczyna powoli zmieniać swoje myślenie o żonie, szuka w niej kobiety, w której się zakochał.  W (Nie)miłości Natasza Socha pokazuje jak łatwo zacząć się mijać w życiu z osobą, na widok której

Miłosz Borycki, Arkadiusz Gruszczyński. Miuosh. Wszystkie ulice bogów.

Zazdroszczę Miłoszowi Boryckiemu. Czego? O tym za chwilę... Książka Miuosh. Wszystkie ulice bogów to doskonałe połączenie felietonów Miuosha, tekstów jego piosenek oraz wywiadów jakie z nimi przeprowadził Arkadiusz Gruszczyński. Tematyka dotyka bardzo mocno tradycji, współczesności, tożsamości muzycznej, pokoleniowej, regionalnej, dojrzewania i dojrzałości. Artysta opowiada o swoim życiu prywatnym, wartościach jakimi się w nim i w życiu zawodowym kieruje, opowiada o swoich autorytetach, o tym kogo i co kocha i z czym jest mu nie po drodze. Czytałam i widziałam realistycznie, trzeźwo patrzącego mężczyznę. Patrzącego z dystansem, ale i miłością na swój kawałek świata i swoich ludzi. Z treścią idealnie współgra strona graficzna książki. Na czarnych stronach umieszczone są teksty utworów muzycznych Miuosha, a wywiady i felietony przedzielają czarno-białe zdjęcia industrialnego krajobrazu Śląska i artysty. A czego zazdroszczę? Miłoszu, zazdroszczę Ci tak silnego osadzenia w

Zofia Zaniewska-Wojtków, Piotr Wojtków. Słuchając psa.

Książka dwojga behawiorystów pracujących z psami stanowi coś na kształt przedszkola dla ludzi. Tak, dla ludzi - pozwala bowiem poznać podstawowy kod komunikacyjny, dzięki któremu nasze rozumienie psich zachowań stanie się łatwiejsze, a życie psa z nami - przyjemniejsze. Podoba mi się to, że w bardzo łatwy do zrozumienia sposób autorzy tłumaczą to, że pies - podobnie jak człowiek - może być w pewnym nastroju i być pod wpływem emocji. Podoba część o komendach - tym bardziej, że państwo Wojtków podkreślają iż są to takie porady, z których każdy właściciel psa może czerpać na ile potrzebuje i na ile będzie to jemu i jego psu przydatne. Cenię sobie opis problemów behawioralnych, burzenie mitów, o których usłyszeć można na spacerach w parkach. Ważną częścią jest ostatnia - opowiadająca o psach ze schroniska; nie jest tam słodko, ale nie ma też grozy - autorzy, współpracujący ze schroniskiem w Korabiewicach - pokazują z jakimi problemami można się zetknąć (można, ale nie trzeba, wiado

Aleksandra Klonowska-Szałek. Odetchnij od miasta. Warmia i Mazury.

Bardzo możliwe, że powinnam napisać Wam o tej książce wiosną, gdy się ukazała. Ale stało się tak, że zabrałam się a nią dopiero na urlopie, pośród mazurskich jezior, lasów i pól i uświadomiłam sobie, że próg jesieni będzie doskonałym momentem na to, by podsunąć Wam pomysły na spędzenie zimy lub kolejnego lata w województwie warmińsko-mazurskim. Książkę podzielono na części. Jest mowa o tym gdzie spać, co i gdzie jeść oraz jak spędzić czas wolny, jeśli nie chcemy tylko leżeć i patrzeć w niebo lub w jezioro. Krótkie opisy wszelkich miejsc i atrakcji pozwalają zmieścić ich w książce naprawdę wiele. Są miejsca prowadzone przez mieszkańców wsi, którzy postanowili stworzyć dom wart tego, by w nim zamieszkać turystycznie, a jednak więcej jest osób, które w ucieczce z dużego miasta odnalazły spokój i pomysł na życie właśnie przy dróżkach i na bezdrożach Warmii i Mazur. Każde z opisanych miejsce okraszone jest zdjęciami, a w opisie znajdziecie adres, a także wszelkie linki wiodące

Jane Harper. Susza.

Dawno nie czytałam tak wciągającego kryminału. Co prawda, dawno w ogóle nie czytałam kryminałów, bo nastał takie czas, że stało mi się ich za dużo, ale debiutancką powieść Jane Harper przeczytałam z zaciekawieniem. Południowo-wschodnia Australia. Społeczność rolników podlicza gorączkowo straty - susza dziesiątkuje ich stada, wypala ziemię i ma wpływ na psychiczną kondycję mieszkańców Kiewarry. Gdy młody farmer zabija swoją żonę i kilkuletniego syna, a na końcu siebie, większość myśli, że kolejnej osoba nie wytrzymała presji i zamiast ogłosić bankructwo rozstała się z życiem. Jednak rodzice Luke'a i szalenie dociekliwy młody policjant nie wierzą w tę wersję. Aaron Falk, przyjaciel zmarłego z lat młodzieńczych, przyjeżdża na pogrzeb - i na prośbę Gerry'ego Hadlera zostaje by wyjaśnić śmierć jego syna i jego najbliższych. Mamy w tej powieści współczesne zdarzenia, mamy także przeszłość, która wciąż o sobie przypomina rzucając cień na obecność Falka w miasteczku. Je

Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska. Galopem po szczęście.

Autorki, których Ogród Zuzanny spotkał się z przychylnością czytelników, odeszły od świata kwiatów i ich znaczeń, przeniosły fabułę powieści na Podlasie, a główną bohaterkę uczyniły uciekinierką z Warszawy, która po latach zachłystywania się stolicą i własną zamożnością, wraca okryta niesławą, z córką i kotem, do rodzicielskiego domu. Barbara podejmuje pracę w stadninie, którą zarządza jej ojciec, jej Mama cieszy się, że ma przy sobie wnuczkę i córkę, a ona sama próbując zachować w tajemnicy powód swego wyjazdu z dotychczasowego miejsca życia i zaczyna interesować się mężczyzną mrocznym, z przeszłością, który - co dla bohaterki bardzo ważne - świetnie radzi sobie trenując konie w sposób naturalny. Jednak nie romans Baśki, nawet nie konie są w tej powieści dla mnie wiodącym tematem. Zdecydowanie istotniejsze są relacje między siostrami - młodszą Anią, która została przy rodzicach, poświęcając swoje marzenia dla tego jaką oni mieli wizję życia córki, a starszą od niej Barbar

Tara Button Masz wszystko, czego potrzebujesz.

Czytałam tę książkę z dala od własnego mieszkania i w myślach filtrowałam jego zawartość pod kątem tego, o czym pisze Tara Button. Czytałam i przekonywałam się jakie błędy popełniam kupując i jakich udaje mi się uniknąć. Jednak to nie jest książka tylko o kupowaniu. To książka o tym jak zostajemy zmanipulowani i jak możemy sobie z tym radzić, o tym jak świadomie planować swoje życie i otoczenie. Czy wiedzieliście, że do 1924 roku producentom żarówek zależało, aby były one jak najdłużej niezawodne? I dopiero w tamtym czasie uświadomiono sobie, że długo świecąca żarówka to mniejszy zysk dla producenta, więc - nie muszą one funkcjonować aż tak długo? Znacie pojęcia planowanego i psychologicznego postarzania? To drugie doskonale oddaje wypowiedź projektanta General Motors, Harleya Earla, który w 1955 roku powiedział: „Naszym zadaniem jest przyspieszyć  postarzanie. W 1934 roku przeciętny użytkownik samochodu wymieniał auto co pięć lat; obecnie robi to co dwa. Kiedy skrócimy ten okr

Agatha Christie. Karaibska tajemnica.

Od kilku lat, co roku, obiecuję sobie, że teraz to już z pewnością we wrześniu przeczytam coś Agathy Christie, bo skoro jest wyzwanie, to wezmę w nim udział. I później budzę się ostatniego dnia września z myślą o tym, że znów się nie sięgnęłam po żadną książkę Królowej Kryminału.  Tym razem zdobyłam się na sposób i do czytania wzięłam się już w pierwszym dniu wyzwania. I oto Karaibska tajemnica . Panna Marple, dzięki wsparciu siostrzeńca, odpoczywa na jednej z karaibskich wysp. Wśród gości mieszkających w tym samym hotelu - prowadzonym przez bardzo zaangażowane i oddane temu małżeństwo - są dwie pary przyrodników, starszy, obłędnie bogaty i takiż nieuprzejmy pan z towarzyszącymi mu sekretarką i masażystą, pastor z siostrą, kilka innych osób oraz major Palgrave. Ten ostatni snuje opowieści z wojennych wypraw do Afryki, z wielu wydarzeń ze swojego , wcześniejszego życia, podczas gdy większość gości, w tym także główna bohaterka, udając, ze go słuchają, snują rozmyślania na s

Jak czytam?

Ostatnio sporo myślałam o tym jak bardzo zmieniło się moje czytanie. Zmieniła się również odpowiedź jakiej udzielić mogę niemalże automatycznie na pytanie postawione w tytule wpisu. Kiedyś odpowiedziałabym szybko . A dziś? Dziś czytam rozmaicie.  Może mniej niż jeszcze kilka lat temu czytam książek dla dzieci, choć przecież staram się być na bieżąco, by wiedzieć co warto polecić, co nowego kupić do biblioteki i jakiego autora zaprosić. Wśród znajomych mam takich z malutkimi dziećmi, dziećmi rozpoczynającymi przygodę z nauką czytania lub młodszymi nastolatkami, więc i tu staram się sprostać ich oczekiwaniom wobec mojej orientacji w tematyce. Czytam wolniej, szybciej się rozpraszam i na przeczytanie jednej książki potrzebuję więcej czasu niż kiedyś. Dawno już nie zarwałam nocy, by czytać do rana - przychodzi taki czas, że nic nie powstrzyma moich oczu przed zamknięciem się, a mnie przed odpłynięciem w marzenia senne. O wiele częściej zdarza mi się wstać przed świtem,