Przejdź do głównej zawartości

Gerald Durrell. Moja rodzina i inne zwierzęta.


Pisanie Geralda Durrella wielbię od lat wielu i choć czasami nieco mi wstyd przed samą sobą za to, że wracam nieustająco do jego książek, to tym razem nie mogłam się oprzeć. Nowe wydanie, obecne od rynku po długotrwałej przerwie, kusiło, kusiło, aż skusiło:)

Rodzina Geralda Durrela, w której on - narrator - jest najmłodszy, wyjeżdża z Anglii do Grecji, na Korfu. Mama, córka i trzech synów zmierzają ku nieznanemu z przekonaniem, iż musi być im tam lepiej niż w dotychczasowym miejscu życia.

Pięć lat opisane w książce czas chłonięcia miejsca, klimatu, relacji między wyspiarzami, przyrody. Korfu z opisów Durrella przybiera postać mitycznej, rajskiej krainy, a to, co w filmie pokazano jako uciążliwości życia, tu w opowieści autora, ma o wiele mniej ostry wydźwięk.

Niezwykłe przyjaźnie, doznania jakich na próżno szukać w innych stronach świata, rodzina, wiecznie skonfliktowana, ale też nieustannie ciesząca się swoją obecnością, mieszkańcy okolicznych wiosek, dla których dziesięcioletni chłopiec szybko stawał się "swoim", sprawiły, że Moja rodzina i inne zwierzęta jest lekturą idealną, kojącą, budzącą nostalgię i zarazem ciekawość.

Polecam tę i pozostałe książki Geralda Durrella. Opisują świat, którego już nie ma...

Komentarze

Kasiek pisze…
to się mega cieszę, że mam ją w kolejce!
Monika Badowska pisze…
Przyjemnej lektury!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe