Trudno wyjaśnić komuś kto nigdy nie miał psa, jaka więź łączy człowieka i jego psiego towarzysza. Trudno też osobom nie zapsionym pojąć wszystko co skrywa się pod hasłem "uratował mi życie". Ja doskonale rozumiem obydwa te przesłania, bo historia o tym jak człowiek ratuje życie psa, a pies -człowieka, jest również i moją historią.
Eric O'Grey zajmował się w życiu różnymi rzeczami. Gdy go poznajemy pracuje w firmie handlowej z AGD i odnosi bardzo dobre rezultaty. Ale ma kłopot z poruszaniem się, nieustające bóle, zadyszkę, bezdech i przyczynę tego wszystkiego - olbrzymia nadwagę. Wyczerpany, zrozpaczony swoim stanem ogląda od niechcenia wywiad z Clintonem, który stwierdza w pewnym momencie, ze zdrowie pomogła mu odzyskać dieta roślinna. Hasło elektryzuje mężczyznę i w ten sposób trafia, po raz pierwszy w życiu, do lekarza, który ma dla niego czas, podchodzi do Erica i jego zdrowia holistyczne i - prócz zaleceń związanych z odżywianiem - zachęca go, by pojechał do schroniska i zaadoptował psa.
Dalsza historia jest dość przewidywalna, co nie znaczy, że nudna i banalna. Zachwyt Erica odkrywającego bogactwo doznań jakie zapewnia roślinne jedzenie oraz kontakty międzyludzkie prowokowane przez obecność psa, pozwala mężczyźnie powoli dokonywać zmian. Eric jest zdeterminowany, pełen zapału i cieszy się, wraz z Peetym oraz rosnącym gronem znajomych, tym jak łatwo osiągnąć stan daleki od chorobliwego, w jakim tkwił przez lata.
Na plus książce należy oddać listę lektur polecanych, zamieszczonych przez autora na końcu. Zabrakło mi wśród nich dwóch tytułów: Nowoczesne zasady odżywania i 28 dni do zdrowia.
Wzruszyłam się, pouśmiechałam, zadumałam i pomyślałam, że większość z nas, ludzi, dla których zwierzęta są ważne, mogłoby napisać podobne książki.
Obejrzyjcie:
Komentarze