Po przeczytaniu kilku stron wiedziałam, że jeśli doczytam powieść do końca to tylko po to, by się przekonać jak bardzo autorka zagmatwała i uczyniła nierealnym życie swoich bohaterów.
Marysia Tamulska dla o ogród przy domu nazywanym Rezydencją Różowej. Jest architektem krajobrazu, ma bogate projektowe portfolio, ale o tym dowiadujemy się mimochodem, bo głównie występuje jako tytułowa dziewczyna od trawnika. Tak woła za nią nowy właściciel rezydencji, Adam A. Kochański, zapracowany młody (i przystojny) mężczyzna, który w zakupionym domu pojawia się dość rzadko i nie zawsze sam.
Narracja idzie dość spójnie, aż do momentu, w którym nie umiałam się oprzeć wrażeniu, że pominęłam jakieś strony. W jednej chwili mamy dialogi, z lekka uszczypliwe i ironiczne, dziewczyny od trawnika i pana Adama (tak, bo właśnie w ten sposób zwracają się do siebie główne osoby tej powieści), a tuż po - marzenia seksualne, tęsknoty za tym, by być razem i wahania, czy można się wzajemnie obdarzyć zaufaniem.
Sceny erotyczne łatwe do pisania nie są, o czym wiele razy czytałam w wypowiedziach autorów i o czym przekonywałam się czytając te dobrze i źle przedstawione. Niestety, Dorota Pasek nie poradziła sobie w intymną materią i szkoda, że w procesie redakcji nie postanowiono zostawić zbliżeń między bohaterami w sferze niedomówień.
Wiedzę o bohaterach, ich doświadczeniach, motywacjach, przeżyciach gromadzimy podczas - zainicjowanego przez Marysię - rozstania. Ta część książki wybrzmiewa najskładniej - są pewne ramy chronologii, ramy wydarzeń następujących po sobie i będących konsekwencją poprzednich doświadczeń czy wyborów.
Podoba mi się sposób w jaki autorka pokazała Marysię (niekoniecznie jej wahania i drżenia serca związane z Adamem) i jej przemianę w toku powieści. Początkowo zakompleksiona, byle jak ubrana, cicha, skromna dziewczyna od trawnika, postanawia zawalczyć o swoje szczęście, zadbać o swoją psychikę, rozliczenie zaległości życiowych. I choć robi to z motywacji, która nie do końca mi się podoba, dobrze, że to robi.
Komentarze