Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (28)

Tomasz Samojlik. Żubr Pompik.


Kiedy w marcu ubiegłego roku przedstawiałam Wam żubra Pompika i jego pobratymców nie spodziewałam się, że ponownie zagoszczą na blogu. Ale - skoro są wakacje, to możne warto powędrować razem z sympatycznymi żubrami na zwiedzania Polski?

Czy bycie innym jest złe? Gdy żubry, a właściwie obrażona na trudną drogę Polinka, na widok nieznajomego zwierzęcia woła, że jeszcze takiego nie widziała, a jej brat dodaje, iż musi to być obcy gatunek, sprawiają przykrość nieznajomemu zwierzątku, które się przed nimi chowa. Zawstydzone żubrzątka szukają życzliwego stworzenia i gdy go już odnajdują dowiadują się, ze to muflon. Tak - to wyprawa w Karkonosze.

Koszatka, orzesznica i popielica, zamieszkujące Park Narodowy Gór Stołowych, to - jak je nazwał Pompik - drobiazgi, ale w chwili zagrożenia zagubieniem wśród wielkich głazów umieją pomóc nawet dużemu żubrowi. O Górach Stołowych i ich cudach dzieci dowiedzą się z kolejnej ksiązeczki autorstwa Tomasza Samojlika.

Dziarskie puszczyki, podobnie jak dziarska Polinka, wyruszają wraz z żubrami na wyprawę po Wielkopolskim Parku Narodowym. Wędrują, polują bardzo zaciekle i z zapamiętaniem, a nad tym wszystkim czuwa - niemalże niewidoczny - dorosły puszczyk, który owszem, pochwala samodzielność dzieci, ale uważa, że samodzielność kontrolowana jest najlepszym rozwiązaniem. Podobnie chyba uważa mama Pompika i Polinki. Skąd wiadomo? Przekonajcie się:)

Boguś Janiszewski, Max Skorwider. Kosmos. To, o czym dorośli ci nie mówią.


Książki przedstawiające zagadnienia kosmosu, ekonomii, budowy mózgu z adnotacją, iż nie mówią o tym dorośli, bo sami nie wiedzą, obudziły we mnie zachwyt i nadzieję, że młodsze pokolenie, to do którego książkę adresowano, również się zauroczy. I - przyznaję - moja wiedza o kosmosie jest, a właściwie była, mocno niepełna.

Droga mleczna (czy to mleko bez laktozy?), kosmiczne zasady, eksperymenty tłumaczące czym jest atom, obalające mity myślowe, prywatne życia gwiazd oraz ich narodziny, wybuchy, planety, kosmiczne przestrzenie czasowe to główniejsze z tematów poruszanych w tej książce. Czytelników oprowadza Gaja i jej współpracownicy: Lucjan, Ama i Teo, którzy wyjaśniają, zadają pytania (mnóstwo pytań) i dodając ironii do wszystkich odpowiedzi sprawiają, ze pewne z pozoru skomplikowane rzeczy stają się bardziej zrozumiałe.

Polecam całą serię.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe