Jestem pozytywnie zaskoczona. Bardzo pozytywnie. Szymon Hołownia napisał porządną książkę, w której ujmuje się za zwierzętami w dyskursie kościelnym. To druga na polskim rynku (Pierwszą była Teologia zwierząt, którą Hołownia przytacza) głosząca pogląd, że w Zbawieniu nie chodzi tylko o ludzi. Że Bóg stwarzając zwierzęta także i w nich zawarł swoją boską cząstkę i obdarzył miłością.
Jak zatem w obliczu takiego głośnego wyznania wrzucić na talerz kawałek kurczaka, czy prosięcia (dla niepoznaki nazywanego wieprzowiną)? Jak dopuścić do swojego umysłu przekonanie, że zwierzęta są tak samo jak my stworzeniem, które wyszło z boskiego namysłu, że one i my, i rośliny - powstaliśmy, bo tak chciał Bóg?
Warto zwrócić uwagę na rzetelność Hołowni, który, poza cytowaniem pism, popierających poglądy o których pisze, wskazuje też błędy jakie Kościół popełnia w materii szacunku dla stworzenia: księża parający się zabijaniem dla zabijania, czyli myślistwem, czy błogosławiący miejsca kaźni, wielkie hodowlane hale, w których zwierzęta żyją w cierpieniu.
Pisząc, Hołownia, sięga do źródeł, a na końcu swojej książki zamieszcza bibliografię, czyli to z czego cieszę się najbardziej. Przywołuje w niej zarówno dokumenty Kościoła, pisma papieskie, jak i publikacje, nazwijmy to, świeckie.
Bardzo mnie cieszy ta książka. I, tak jak wspominałam na facebooku, podczas jej lektury - uważam, że powinna zostać przeczytana w każdym katolickim domu, przeczytana, dyskutowana, a jej przesłanie warto przedstawiać kolejnym osobom.
Polecam z całego serca.
Pisząc, Hołownia, sięga do źródeł, a na końcu swojej książki zamieszcza bibliografię, czyli to z czego cieszę się najbardziej. Przywołuje w niej zarówno dokumenty Kościoła, pisma papieskie, jak i publikacje, nazwijmy to, świeckie.
Bardzo mnie cieszy ta książka. I, tak jak wspominałam na facebooku, podczas jej lektury - uważam, że powinna zostać przeczytana w każdym katolickim domu, przeczytana, dyskutowana, a jej przesłanie warto przedstawiać kolejnym osobom.
Polecam z całego serca.
Komentarze
polecam obydwie:)
Frajda,
nie wiem czy się nie znudzi. Warto, żebyś zerknęła i oceniła poziom dopasowania dziecka i książki:)