Przejdź do głównej zawartości

Natalia Sońska. Uwierz w miłość Calineczko.


Gdzieś z tyłu głowy miałam bardzo niedokładne wspominania z czytania poprzedniej, świątecznej książki, Natalii Sońskiej. Kojarzyłam z lekka opisywanych bohaterów, ich życiowe rozterki i choć sama nie wiem, czy to mgliste informacje mi przeszkadzały, czy pomagały - pewna jestem jednego - jakże chciałabym pojechać do Zakopanego!

Powiem Wam jednak, że owa chęć jest dla mnie zaskakująca. Byłam w tym mieście dwa razy, każdorazowo okupiłam to bólem głowy i choć wspomnienia mam miłe, szczególnie z tego zimowego pobytu, to nigdy nie sądziłam, że będę chciała tam wrócić. A jednak - Natalia Sońska, ustami Majki zachwycającej się spacerami po ośnieżonych szlakach i urokliwością leżących na pobocznych uliczkach klimatycznym restauracji, sprawiła, że Zakopane jawi mi się jako idealne miejsce na dzień lub dwa. 

W powieści Natalii Sońskiej podobało mi się to, że bardzo mocno podkreślała znaczenie przyjaźni, grona bliskich osób, z którymi łączą nas relacje zupełnie inne niż z rodziną. Nieco mnie dystansowało to, iż kilkakrotnie stawiała w opozycji święta jakie Majka spędza z ciocią ze świętami rodzinnymi, bogatymi w ludzi, gwar i prezenty. Czasami wigilia jedzona z jedną osobą smakuje lepiej niż ta w gronie teoretycznie bliskich, o czym pewnie nie tylko autorka wie...

Komentarze

Aga T pisze…
Uwielbiam świąteczne klimaty w książkach. Chętnie przeczytam, szczególnie w okresie świątecznym :) Pozdrawiam i zapraszam: https://codzienniezksiazka.blogspot.com/

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...