Kamienica przy ulicy Weissa ponownie gości, spragnionych dalszych losów mieszkańców tego pozornie zwykłego budynku, czytelników ubiegłorocznej książki świątecznej Joanny Szarańskiej. Gości, wabi, zaprasza i czyni to w udany sposób.
Plejada postaci przewijająca się przez powieść jest zacna, a skoro cześć z nich znana jest Wam z Czterech płatków śniegu, nie będę się rozwodziła. Dość powiedzieć, że ktoś ma żonę pedantkę, ktoś inny zaborczą teściową, ktoś tęskni za wnukiem, a kto inny jest czujnym opiekunem wszystkich pozostałych. Jest też tworząca się na nowo rodzina, jest rodzina, która już się rozpadła, mąż safanduła i ksiądz, który co prawda nie mieszka w kamienicy, ale swoją życzliwością obejmuje i ten dom.
Joanna Szarańska cudnie pokazuje jak wiele odcieni może mieć nasze życie i jak wiele szczęścia, miłości, tęsknoty i żalu mogą skrywać mieszkania nasze i naszych sąsiadów. Przypomina, że o wielu sprawach nie wiemy, z wielu nie zdajemy sobie sprawy, a czasami może tylko wystarczy posłuchać? Przyjrzeć się uważniej?
Anioł na śniegu to idealna lektura do tego, by się zrelaksować i wzbudzić w sobie refleksje.
Komentarze
warto sięgnąć po sprawdzone nazwiska:) A później, jak piszesz na trzeźwo, dać się ewentualnie oczarować nowym;) Ja na pewno będę czytała "Wieści" Whortona, bo się stęskniłam za tą książką.
~Pola z www.czytamy-to.blogspot.com