Przejdź do głównej zawartości

Marta Obuch. Wiedźma duszona w winie.


Powieść Marty Obuch to historia menadżerki bankowej mającej pieniądze, władzę, ale nikogo bliskiego obok siebie. Z miasta trafia na prowincję i tam - doznając wielu zaskoczeń, wpadając na przedziwne pomysły i doświadczając rzeczy o jakich nigdy wcześniej nie pomyślała, by mogły się jej przydarzyć - przestaje być tak bardzo kostyczna, a staje się pełną wdzięku, dobrego nastroju i szalonych przemyśleń kobietą. Mamy tu również niepozornego mężczyznę z pozornie szemranego świata, który ma gołębie serce i upodobanie do Bożenki oraz czarny charakter - jeżdżącego czarnym fordem bruneta, prokuratora, który w kobietach ceni głownie wygląd.

Napisałabym, że fabularna wycieczka poza Katowice, w których autorka czuje się znakomicie, niezbyt dobrze zrobiła powieści, gdyby nie dwie rzeczy. Po pierwsze - Cezaria, Cyganka z dziada pradziada, która - dla mnie - stała się osią książki. Po drugie - przeczytajcie fragment, który cytuję poniżej. 
Teraz odsunęła zasuwkę, przekręciła tkwiący w zamku klucz i... dostała w twarz powietrzem. Naprawdę tak poczuła. Jakby ktoś bez uprzedzenia spoliczkował ją świeżością, zielenią i powiewem wolności... Bo powietrze w Katowicach to nie było powietrze, to była przezroczysta mieszanina tlenu, nicości, pośpiechu i korpo.
Człowiek wciągał to w płuca i nic nie czuł, a tutaj...
Bożena aż usiadła przy stoliku.
A więc świat ma do dyspozycji tyle barw?
W mieści mieniła się kolorami co najwyżej kałuża z benzyną, a tu chabry, maki, koniczyna, rumianek i wiele, wiele innych roślin, których nazw nigdy nawet nie słyszała, co jednak wcale nie przeszkadzało roślinom istnieć.
[ss .64 - 65]
Ja wiem, że świat ma barwy, że dźwięczy, jest w ciągłym ruchu. I czytając o odczuciach bohaterki literackiej poczułam jakbym czytała o sobie, tylko w tę drugą stronę. Jakby ktoś mi właśnie uświadomił, czego brakuje w Katowicach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...