Barbara Gawryluk.
Junior. Opiekun osób starszych.
Czart. Pies lawinowy.
Barbara Gawryluk znana jest z książek dla dzieci, które bazują na realnych wydarzeniach. Pisała o psie, który płynął na krze, o bałtyckich fokach. W tych dwóch niewielkich książeczkach opisuje psy pracujące. I choć każdy z nich pracuje w inny sposób, z innymi ludźmi i w różnych warunkach, praca obydwu jest bardzo cenna.
Junior pełni rolę psiego mieszkańca domu opieki dla osób starszych. Teoretycznie wydawać by się mogło, że obecność psa w takim miejscu spowoduje zamieszanie i niepotrzebnie denerwować będzie, potrzebujących ciszy i wypoczynku, seniorów. A jednak - wszyscy, którzy mają psy potwierdzą, ze ich obecność wpływa dobrze na nasze zdrowie, poczucie humoru, czy ogólnie samopoczucie. Taki efekt odnosi też obecność Juniora pomiędzy starszymi osobami. Ludzie, których odwiedza psisko, są uśmiechnięci, radośni i ostatnia rzeczą o jakiej myślą, są ich własne choroby.
Czart ma, na pierwszy rzut oka, znacznie poważniejsze zadanie. To on z opiekunem szuka ludzi, którzy zaginęli w górach, on odkopuje tych, których zasypały lawiny i on narażą własne życie, by uratować życie innych, często niefrasobliwie podchodzących to siły przyrody. Objawiająca całą swą moc w tatrach natura pogrzebałaby pod śniegiem, czy na stromych zboczach niejednego z wędrowców, gdyby nie psy ratownicy, które szukają tak długo, jak długo ich pan nie powie, że mają przestać.
Mam nadzieję, że seria będzie się rozwijać i autorka nie poprzestanie na tych dwóch tytułach. Tego sobie i Wam (Waszym dzieciom) życzę:)
Katarzyna Ryrych. Bajdy Barbary.
Barbara kłamie. Kreuje swoją rzeczywistość wstydząc się tej prawdziwej wersji przed znajomymi ze szkoły, przez ludźmi, których uznaje za przyjaciół. Nawet obcym ludziom woli opowiedzieć nieprawdę niż w sposób - zdawałoby się naturalny - powiedzieć tak jak jest. Barbara ma mamę zakupoholiczkę, kuratora i nie ma taty (bo jak mówi jej mama: poszedł do diabła).
Dziewczyna z kłamstwa uczyniła swój pancerz. Zauważa jednak, że bogata wyobraźnia zaczyna czasami obracać się przeciw niej. Czasami? Nie, coraz częściej... Wszystko zmienia się, gdy Barbara trafia pod opiekę Pierników. Okazuje się nagle, że można żyć inaczej, że kłamstwo obraca się przeciw temu, kto kłamie. Dziewczyna uświadamia to sobie i zaczyna trudną pracę nad sobą.
Kolejna, doskonale opowiedziana przez Katarzynę Ryrych, życiowa historia. Bo komu z nas nie zdarzyło się raz, czy dwa, podkolorować codzienności, by uczynić ją atrakcyjniejszą? Historia Bajbary pokazuje jakie ma to skutki. Warto uczyć się na błędach literackiej bohaterki.
Dziewczyna z kłamstwa uczyniła swój pancerz. Zauważa jednak, że bogata wyobraźnia zaczyna czasami obracać się przeciw niej. Czasami? Nie, coraz częściej... Wszystko zmienia się, gdy Barbara trafia pod opiekę Pierników. Okazuje się nagle, że można żyć inaczej, że kłamstwo obraca się przeciw temu, kto kłamie. Dziewczyna uświadamia to sobie i zaczyna trudną pracę nad sobą.
Kolejna, doskonale opowiedziana przez Katarzynę Ryrych, życiowa historia. Bo komu z nas nie zdarzyło się raz, czy dwa, podkolorować codzienności, by uczynić ją atrakcyjniejszą? Historia Bajbary pokazuje jakie ma to skutki. Warto uczyć się na błędach literackiej bohaterki.
Jarosław Mikołajewski. Wędrówka Nabu.
Historia napisana przez Jarosława Mikołajewskiego i zilustrowana przez Joannę Rusinek przedstawia dziewczynkę, Nabu, która wyrusza przed siebie w poszukiwaniu miejsca, w którym nie palą się domy. Dziewczynka wędrowała, a na swoje drodze spotykała żołnierzy, którzy mówili, że drogę zasłania mur i nie można przejść, policjantów uświadamiających jej, że do jeziora można wejść tylko, gdy mieszka się po drugiej jego stronie, tej oddzielonej drutem kolczastym. Nabu rozmawiała również z celnikami, a oni mówili jej, że łódki niezbędne do przepłynięcia morza mogą się stać, pod warunkiem, że odpowiednio za nie zapłaci.
Historia Nabu nie ma końca... To od nas dorosłych zależy, czy dziewczynka uciekająca przed czymś co rujnuje jej dom, rodzinę, życie, znajdzie schronienie, czy ponownie będzie musiała wyruszyć w drogę.
Komentarze
:)
Katja,
idę w odwiedziny:)