Antonina Kasprzak. Wiłka. Smocza dziewczynka.
Pola i Klara, nazywana w domu Bułeczką, mieszkają z rodzicami, w niewielkim ciasnawym mieszkanku. Mama pracuje w wydawnictwie, a tata jeździ w różne strony świata, by sprzedawać materace. Starsza siostra opiekuje się, wiecznie zapominalską i bardzo jeszcze dziecinną, młodszą. Gdy pewnego dnia w szkole Poli pojawia się, tylko na chwilę, dziewczynka o podobnych do niej długich, bardzo jasnych blond włosach, i jakby specjalnie upuszcza pierścionek zaczyna się akacja poszukiwawcza. Owszem, jest trudniejsza niż te wszystkie, które dziewczyna dotychczas zapisywała w Księdze Wielkiej Zguby Poli Adamczyk, ale przecież nie należy się poddawać...
Podjęty przez siostry trop wiedzie do tajemniczego domu i niemniej tajemniczych ludzi. Odkrywanie kim jest Wiłka i jej bliskich jest możliwe głównie dzięki temu, że mama Poli i Klary, spodziewająca się dziecka, musi leżeć w szpitalu. Nieobecny, bo podróżujący tata, ciocia dzieląca własne życie z opieką nad bratanicami, sprzyjają nawiązaniu przyjaźni ze smoczą dziewczynką.
Wiłka. Smocza dziewczynka to nieco baśniowa historia opierająca się na ponadczasowych wartościach miłości rodzinnej. Bo choć droga ku niej bywa kręta, to okazać się może, że dzięki wsparciu najbliższych, ich obecności w naszym życiu, stajemy się silniejsi i mamy odwagę sprzeciwiać się temu co niedobre.
Agnieszka Frączek. Julka i mała kosmitka.
Joanna Krzyżanek. Olej i psotny kotek.
Agnieszka Frączek. Filip i sprytny włamywacz.
Maria Szarf. Tosia i jej pupilki.
Zestaw pierwszych czytanek podzielony jest według poziomów zaawansowania czytelniczego. Te z poziomu pierwszego (o Olku i Julce) składają się z niewielu, prostych wyrazów, zapisanych dużą czcionką i podkreślone korespondującym z tekstem grafikami pobudzającymi ciekawość dziecka. Poziom drugi to już zdania złożone, pisownia trudniejszych wyrazów, dialogi.
Julka podczas spaceru zbiera skarby, z których w domu tworzy ludka. Określa kim jest ludek, a on wówczas ożywa zapraszając dziewczynkę do wspólnej zabawy. Olek ma kotka Klopsa, z którym bawi się i przy okazji trochę rozrabia. Ale gdy jest się kilkuletnim chłopcem i ma się tak żywiołowego kota do towarzystwa, nie można inaczej.
Tosia to dziewczynka, która kocha zwierzęta. Marzy o własnym, ale rodzice się sprzeciwiają. Opowieść zawiera argumenty za i przeciw posiadaniu pupila oraz informacje jak opiekować się ukochanym czworonogiem.
Filipa, jego brata i rodziców zafrapowało to, kto podkrada jedzenie z ich wakacyjnego domku. Ilekroć wracali z plaży okazywało się, że coś zniknęło, a coś innego zmieniło położenie. Gdy odkrywają kto był owym tajemniczym włamywaczem, przygarniają go do rodziny.
Za mojego dzieciństwa mieliśmy jeden elementarz, w którym As i Ola, Ela i lala oraz inne tego typu opowieści. Dziś na dzieciaki uczące się czytać czeka całe mnóstwo prostych i nieco trudniejszych, dobrze zilustrowanych, historii, które pozwolą im wkroczyć na drogę przyjemności obcowania ze słowem pisanym.
Anna Dziewit-Meller. Damy, dziewuchy, dziewczyny.
Historia w spódnicy. Podróże w spódnicy.
Kiedy latem poprzedniego roku zaczytywałam się w Historii w spódnicy, do głowy mi nie przyszło, że powstanie kolejna część. Powstała, a to tylko oznacza, że chcemy czytać o roli kobiet w dziejach świata.
Historia w spódnicy to siedemnaście kobiet, o których opowiada czytelnikowi Anna Henryka Pustowójtówna (dziewczyna z postania styczniowego). Bohaterkami są między innymi Simona Kossak, Świętosława, Izabela Czartoryska, Jadwiga Andegaweńska, czy Wanda Rutkiewicz. O każdej z nich narratorka opowiada barwnie, a wybór tych a nie innych postaci tłumaczy tym, że one - niegdyś tak ważne dla współcześnie żyjących - od lat są zapominane i wieści o nich kurzą się w niepotrzebnych już nikomu podręcznikach historii.
Podróże w spódnicy pomyślane zostały jako numer specjalny gazety. Specjalny, bo pisany tylko przez kobiety, na dodatek żyjących a to w wieku X, a to tysiąc lat później. Podróżniczki piszą felietony, relacje z podróży, recenzje książek innych podróżniczek, czy wreszcie odpowiadają na pytania wywiadu. Właściwie nie ma miejsca na Ziemi (i poza nią; jedną z bohaterek książki jest Walentyna Tierieszkowa), do którego kobiety nie dotarły; szkoda jedynie, że pamięć ich wypraw się zatarła, a sukcesy odkrywcze często są pomijane.
Cieszy mnie, że to książki ponadczasowe i wielorakiego zastosowania. Możemy czytać je w zaciszu domowym, możemy przedstawiać dzieciom w szkole czy bibliotece, a wreszcie - możemy zachęcać dzieci, aby i one odkryły jakąś kobiecą postać, która nie występuje na kartach książek Anny Dziewit-Meller.
Komentarze