Wspominałam,
podczas pisania o powieści Marty Kisiel, że lubię fantastykę, które wkracza w
naszą codzienność, rozsiada się wygodnie na tramwajowych krzesłach i rozpycha
pomiędzy zakupami, pracą, treningiem, a spacerem po parku czy spotkaniem z
przyjaciółmi.
I taka
właśnie jest najnowsza powieść Mileny Wójtowicz. W Brzegu, wśród całkiem
realnych i zwyczajnych mieszkańców, funkcjonuje bogaty świat postaci
nienormatywnych – wilkołaków, obłoczników, wampirów, strzyg, czy inkubów. Jedną
z nich, bardzo charakterystyczną, jest Sabina Piechota, specjalistka ds. BHP,
która pracuje wśród innych z lekka odstających od normatywnych mieszkańców
miasta. Zaprzyjaźniony i jednocześnie prowadzący z nią przedsiębiorstwo
doradczo-konsultingowo-szkoleniowo-behapowsko-coachingowe, Piotr Strzelecki,
magister psychologii, zajmuje się głównie terapią osób nienormatywnych,
świadcząc również usługi rodzinom zmarłych, którzy – mimo śmierci – wciąż uważają,
że mają prawo zarządzać życiem najbliższych.
Tej
barwnej dwójce kolorytu nadają ich przyjaciele i inne osoby z jakimi w trakcie
rozwoju akcji powieści przychodzi im się stykać: Ewa, mistrzyni planowania,
Agnieszka, policjantka obsesyjnie oddana byciu fit, jej kolega z pracy marzący
o wielkiej sprawie i sukcesie zawodowym, Marysia Strzelecka i jej przyjaciółka,
starsze panie o bogatym doświadczeniu i nadzwyczajnych umiejętnościach oraz
nader sympatyczny, obdarzony doskonałym węchem, kolejny policjant.
Cudnie
się bawiłam podczas lektury. Podobało mi się owo nagromadzenie postaci, z
których każda skrywała w sobie, pod powłoką banalności, przeciekawą osobowość i
równie interesujące zdolności. Gdy skończyłam czytać, uświadomiłam sobie, że
właściwie nie tak bardzo interesowała mnie osoba polująca na nienormatywnych, a
o wiele bardziej pochłaniające uwagę było to, jak autorka prowadzi fabułę i
opisuje zachowania bohaterów.
Lubię
poczucie humoru Mileny Wójtowicz, a lektura tej książki sprawiła, że nabrałam
ochoty na przypomnienie sobie tych, napisanych przez nią wcześniej.
Komentarze
pisanyinaczej.blogspot.com
ale zawsze możesz spróbować:)
Jardian,
:)
Magda,
u mnie wspomniana przez Ciebie książka czeka na lekturę:)