Libby Walden. Uczucia.
Książka Libby Walden to poetycka opowieść o tym, co czujemy. Formuła narracyjna, wzbogacona o subtelne ilustracje, w centrum których jest postać zapatrzonego w dal chłopca, pozwala na rozsmakowanie się w teście, przyłożenie do własnych nastrojów i odczuć tego, o czym mówi bohater książki. Odwaga, strach, samotność, smutek, radość, zazdrość... Doskonale nam znane. Nam dorosłym. A czy dajemy dzieciom mentalną zgodę na takie uczucia? Czy pozwalamy im je nazwać, skłaniamy je do chwili refleksji nad tym co czują i co spowodowało narodzenie takiej a nie innej emocji?
Uczucia Libby Walden pozwolą podjąć z dziećmi dialog. Ten związany z uczuciami, ale może i tematycznie szerszy? Spróbujcie.
Kelly Barnhill. Dziewczynka, która wypiła księżyc.
Protektorat to miejsce przesycone smutkiem i tyranią, z której większość mieszkańców nie zdają sobie sprawy. Położony na skraju lasu, nieopodal Moczarów jest przestrzenią oswojoną, aczkolwiek nieszczęśliwą. Co roku mieszkańcy - wierząc, że tego żąda Wiedźma - zostawiają najmłodsze dziecko na skraju lasu. I co roku dziecko znika. Tylko z nieco innych przyczyn niż sądzą utrzymywani w poczuciu grozy ludzie z Protektoratu.
W głębi lasu mieszka Wiedźma. Co roku ratuje ludzkie niemowlę od głodu, zimna, śmierci w zębach dzikich zwierząt. Gdy pewnego dnia podnosi z mchu dziewczynkę z półksiężycem na czole nie wie, że nawiążę się między nimi więź. Magiczna, ale i ta najprostsza - więź miłości.
W tej cudownej baśni jest potwór z Moczarów z upodobaniem cytujący Poetę, jest Absolutnie Tyci Smok, jest wieża, w której więzi się niepokornych, by żywić się ich smutkiem. Jest magia, która wykwita spod stóp dziecka i którą Xen blokuje, by nieświadoma niczego dziewczynka nie uczyniła komuś krzywdy. Jest kobieta, która ma władzę nad papierem i druga zwana tygrysicą, która od 500 lat jest wiedźmą udającą kogoś zupełnie innego.
I w tym wszystkim, wśród tych pytań o pewne nie do końca wyjaśnione wątki (o czym pisze Janek), dominuje jedno. Magia miłości. Bo jak mówi sama bohaterka: Moja miłość się nie dzieli. Ona się mnoży. [s. 350]
Wam też tego życzę - aby miłość Wasza do świata i świata do Was zawsze się dzieliła. A książkę, w tłumaczeniu Marty Kisiel-Małeckiej, przeczytajcie.
Caroline Paul. GIRL POWER Opowieści dla dziewczyn które chcą zdobyć świat.
Bardzo energetyczna i energetyzująca książka. Nawołuje do tego, by realizować marzenia, pragnienia, zamierzenia, by nie poddawać się, nie patrzeć na tych, którym nasze pomysły wydają się głupie i - przy zachowaniu bezpieczeństwa (do czego Caroline Paul mocno zachęca) - sięgać po sobie znane, przez siebie wybrane cele. Co więcej - autorka namawia też do tego, by przełamywać nie tylko wstyd przed tym, co inni powiedzą, ale i własne lęki i poczucie ograniczenia.
Oprócz wielu historii z własnego życia, którym Caroline Paul szczodrze się dzieli, w tekst wplata również historie kobiet, które zaryzykowały, spróbowały zrealizować swoje marzenia i dla których - bez względu na to, jak udane bądź nie, było to zamierzenie - owa próba była powodem do odczuwania szczęścia.
Zerknijcie do fragmentu udostępnionego przez wydawnictwo i sprawdźcie komu autorka dedykowała książkę. Przemawia do mnie i ona, i jej historie, i przede wszystkim GIRL POWER:)
Komentarze