Gdyby nurtowało Was na pytanie na co zaczął się sezon, to czym prędzej spieszę donieść, że na tymczasowanie. 23 kwietnia, wieczorem, zamieszkał w Kociokwiku Lord. Lord Biszkopt lub Sir Herbatnik - jak kto woli :-D Powoli, spokojnie przemierza mieszkanie, choć zdarzają mu się zabawy z myszką, łapanie promieni słońca, czy wskakiwanie na komodę i zaglądanie do łóżka. Pewnie miałby ochotę spać razem ze mną, ale Nusia wyraźnie daje mu do zrozumienia, że nie jest mile widzianym gościem (i to w mieszkaniu, a co dopiero w łóżku), więc trzyma się na dystans. Uwielbia być głaskany, cichutko mruczy, wzorcowo korzysta w kuwety, zjada ze smakiem to, co mu postawiono - kot ideał. Wstępnie jest ktoś zainteresowany adopcją, ale gdyby jednak nic z tego nie wyszło - to Lord będzie szukał domu. Skoro tydzień zaczął się od nowego kota, to i nowym kotem skończył. W piątek raniutko prosto ze schroniskowej klatki przywiozłam tę oto piękną, ruchliwą, jak każde młode kocię, panienkę. Otrzymała imi...
O czytaniu, książkach, pisaniu. O tym co warto i z kim poczytać. O zwierzakach, bez których dom staje się nudny. O życiu, po prostu:)