Postanowiliśmy z PanDoktorem wziąć się porządnie za Nusiowe ślepka - wiecznie zapłakane - oraz Nusiowy nos - zakatarzony. Kocinka dostała antybiotyk i lek wspierający odporność. Jakaż była moja żałość, gdy w parę dni po zakończeniu antybiotykoterapii oczy kotki znów się zrobiły wilgotne?
Nusi jednak nie przeszkadza to w niczym. Zapamiętale chrupie suche, burcząc do siebie, układa się na psim legowisku kiedy jej tylko przyjdzie chęć, czeka na mnie w łóżku wieczorami i śpi wtulona w moje plecy przez całą noc.
Sisi żyje spokojnie i tylko czasami o 2 nad ranem postanawia za pomocą drzwi do pokoju zderzanych ze ścianą wyrazić swoje niezadowolenie z faktu, że w misce jest tylko sucha karma. Byłaby i mokra, ale gdy postawię ją w miejscu dostępnym Nusi, to Nusia ją zje, a miseczka zostawiona na lodówce czasami jest dla Sisi niedostępna z powodu mniejszej niż wcześniej ruchliwości.
Sisulka sypia tuż przy kaloryferze, który zdradza czasami po to, by wtulić się we mnie rozpychając na poduszce. Psa nie dostrzega lub robi wszystko, by nie dostrzec.
Nuka z dziś to zupełnie innym pies, niż Nuka sprzed dwóch miesięcy, kiedy do mnie trafiła. Szczuplejsza, żwawsza, bardziej rozgadana. W parku biega za piłką, ganiamy się po śniegu, a w domu - oprócz tych momentów, w których gotuję, a ona nie opuszcza mnie nawet na chwilę - zainteresowana sobą, spokojna, zrównoważona i zdecydowanie nastawiona na odpoczynek.
W Nowy Rok weszłam z trzema zwierzakami. Zwierzakami, które są już zdecydowanie dojrzałymi istotami, którym czasami dokucza ból. Chcę wierzyć, że 2018 rok będzie dla nas szczęśliwy...
Komentarze
Pozdrawiam serdecznie, Olimpia
i wzajemnie:)