Dotarłam do tej książki dość krętą drogą. W oczy wpadł mi tytuł Twój rok na zmianę i kiedy zerknęłam we fragmenty uznałam, że może jest to coś, z czym warto się zapoznać. Gdy jednak zaczęłam sprawdzać, czy autorka napisała coś jeszcze, okazało się, że jej pierwszą książką była ta, którą Wam dziś przedstawiam.
Bronnie Ware przez pewien czas w życiu wiodła życie nomadyczne. Mieszkała tam, gdzie akurat znalazła pracę lub opiekowała się mieszkaniem znajomych i w tym samym mieście szukała pracy. Gdy pierwszy raz trafiła jako opiekunka do domu osoby umierającej nie miała doświadczenia radzenia sobie z chorymi terminalnie. Mimo to - jej postawa wobec umierającego człowieka - była na tyle adekwatna, że zaczęto ją polecać.
Najważniejsze w tej książce jest jednak nie to jak życie samej Bronnie zmieniło się pod wpływem zajęcia jakie wykonywała (a zmieniło się bardzo), ile to, co kobieta usłyszała od osób żegnających się z życiem.
Za dużo pracy, za mało miłości. Zbyt mało czasu dla przyjaciół, niedostrzeganie szczęścia, poczucie winy, brak odwagi do okazywania uczuć, życie według tego, czego chcą od nas inni, a nie tego, czego my chcemy dla siebie. To tak w wielkim skrócie. Znacie te uczucia? Pojawiają się Wam czasami takie myśli, że może za dużo jest w Waszym życiu dobrego, a zbyt wiele pośpiechu i bylejakości? Żaden z rozmówców Bonnie Ware nie żałował, ze miał za mały dom, kiepski samochód, a jego zarobki były niewystarczające. Nie, każdy żałował czegoś, co lokuje się w emocjach, uczuciach, co stanowi o naszym człowieczeństwie.
To ważna, uświadamiająca książka. To zapis tego, co może stanowić dla nas otrzeźwienie, a może być po prostu zlepkiem słów. Mam jednak nadzieję, że historie opisane przez Bronnie Ware dadzą Wam, tak jak i mnie, do myślenia. Może zdobędziecie się, by powiedzieć komuś dla siebie ważnemu, jak bardzo jest dla Was ważna jego obecność?
Komentarze