Przejdź do głównej zawartości

Andrzej Ziemiański. Toy Wars.


Zuzanna "Toy" Iceberg to drobna, urokliwa kobieta. Oprócz dobrego wyglądu, dużej inteligencji dysponuje także bujną, niezbyt ciekawą przeszłością, kilkoma milionami spadku (na razie niedostępnymi) oraz biurem detektywistycznym odziedziczonym po przybranym ojcu. Była prostytutka, narkomankaa uwarunkowana na kokainę, próbuje utrzymać się przy życiu dzięki pracy detektywa, a efekt jest tego taki, że po raz kolejny zaparza tę samą kawę w ekspresie, pranie robi w publicznych pralniach udająć dziecko, które zgubiło drobne na pralkę, a wieści o wydarzeniach na świecie zdobywa dzięki gazetom wyciąganym z pojemników na makulaturę.
 
Gdy pewnego dnia dziewczyna dostaje zlecenie, a zlecenie to jest rekrutacją do grona najemników jej życie nabiera przyspieszenia. W grupie dowodzonej przez Pata Dantego wyrusza w misję z lekka straceńczą w otchłanie Kosmosu. Kolejna misja wiedzie ją do Afryki, a następne zadanie - już całkowicie samodzielne - acz przy ochronie przyjaciół, związane jest z wszczepianiem implantu wojskowego i pracą dla jednego z najpotężniejszych i najzamożniejszych koncernów.
 
Lubię pisanie Andrzeja Ziemiańskiego. Każdorazowo daję się uwodzić jego opowieściom i z dużą przyjemnością zanurzam się w wykreowanym przez niego świecie. Lubię jego bohaterki - silne, zdeterminowane i lojalne wobec bliskich.
 
Polecam znajomość z Toy Iceberg:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe