Jest rok 1935. W Ameryce szaleje kryzys, wielu mężczyzn traci
pracę i mnóstwo rodzin podupada finansowo. Są jednak tacy, którzy ów –
niesprzyjający czas – zamierzają potraktować jako okazję do podjęcia wyzwania i
zrealizowania swoich marzeń. Tym kimś jest Kate Evans, młoda kobieta, pilotka,
która szkolona od lat dziecięcych przez ojca, postanawia - nomen omen –
rozwinąć skrzydła. Opuszcza farmę rodziców w stanie Waszyngton, rozstaje się z
narzeczonym i wyrusza na Alaskę, by tam szukać spełnienia swoich pragnień o
lataniu.
Albo nastąpił wyjątkowy urodzaj na powieści rozgrywające się
wśród alaskańskich krajobrazów, albo takie powieści w przedziwny sposób trafiają
do moich rąk. Sięgając chmur jest kolejną i choć każda z nich jest inna od
pozostałych, adresowana do innego odbiorcy, czy po prostu pisana w odmiennym od
reszty stylu, to ów element łączący, czyli Alaska, budzi we mnie tak wielką
ciekawość, że nie potrafię się im oprzeć.
Podziwiam Kate i jej determinację wywodzącą się z marzeń.
Wystartowawszy z domowego pasa startowego dotarła do Anchorage i odważnie
zapytała o pracę. Czasy nie sprzyjały kobietom pilotkom, a już szczególnie kobietom, które
chciały pilotować samoloty przewożące ludzi nad białym pięknem Alaski. A jednak
– dwudziestopięciolatka poradziła sobie doskonale znajdując pracę (nie taką o
jaką jej chodziło, ale wszystko w swoim czasie), mieszkanie, a czas jakiś
później zajmując się tym, co sprawiało jej szczęście.
Jestem ciekawa kolejnej powieści z serii Niebo nad Alaską.
Powieść Bonnie Leon jest pozytywną historią o tym, że zawsze trzeba wierzyć w
swoje marzenia i żyć tak, jakby ich spełnienie było czymś najoczywistszym na
świecie.
Komentarze
Pozdrawiam☺