Lubię "dorosłe" książki Nataszy Sochy i gdy okazało się, że napisała książkę dla młodszych czytelników, z przyjemnością po nią sięgnęłam.
Zula, czyli Zuzanna, jest córką lekarzy. Efekt tego taki, że kiedy rodzice postanawiają wyjechać do Afryki, by tam służyć swoimi umiejętnościami medycznymi, dziewczynka musi przeprowadzić się do sióstr mamy. Sióstr, których - dodajmy - nie zna i co do których ma mieszane uczucia. Bo jakże traktować ciotki, których imiona brzmią Hela i Mela?
Jednak w Poziomkowie okazuje się być bardzo przyjemnie. Pokój dziewczynki wygląda jak pokój z jej marzeń, rudy kot - dotychczas mocno bezpański - postanawia obdarzyć Zulę zaufaniem i przyjaźnią, a spotkany w drodze do szkoły Kajtek okazuje się być niezłym kolegą. W chwili, w której do tych dwojga dołącza także Maks, a Zula odkrywa w sobie przedziwne, bo magiczne, umiejętności (najbardziej zachwyciła mnie zdolność rozumienia zwierzęcej mowy), małe miasteczko okazuje się być niemalże rajską krainą. Niemalże, bo ktoś porwał Kropka - psa rasy maltipoo.
Zula i porwanie Kropka Nataszy Sochy to historia, w której czytelnicy znajdą i szkołę, i przyjaźń, i wredne koleżanki. Znajdą także magię, więzi rodzinne, zagadki detektywistyczne i determinację do tego, by pomóc porwanemu psiakowi. Choć chwilami opowieść wydawała mi się nie tak płynna, jak mogłaby być, czytałam z dużym zainteresowaniem, ciekawa tego, jak Autorka poprowadzi historię dziewczynki. Spodobało mi się na tyle, by czekać na kolejny tom przygód Zuli i jej przyjaciół.
Jeśli Wasze dzieci zaczytywały się w przygodach Zosi z ulicy Kociej, przedstawcie im Zulę z Poziomkowa:)
Komentarze