Lubię książki o jedzeniu, choć muszę mieć odpowiedni nastrój do ich czytania. Może bliższe są mi te, które tylko marginalnie nawiązują do kulinariów, niż te przepełnione przepisami; ze względu na sposób odżywania i tak nie skorzystam z większości przepisów;)
Lars Thorvald, doskonały kucharz, miał równie - jego zdaniem - doskonałą rodzinę. Cynthia, jego żona była sommelierką, a ich cudowna córeczka, Eva, z niemowlęcia stawała się dzieckiem pod czujnym spojrzeniem i troskliwą opieką ojca. Matka, niezbyt garnąca się do życia rodzinno-matczynego, pewnego dnia zniknęła z życia Larsa i Evy, pozostawiając ich dwoje swojemu losowi. Ona powędrowała w świat szukać swojego szczęścia.
Historia zbudowana przez J. Rayana Stradala pokazuje różne momenty życia Evy, pozwala nam obserwować jej dorastanie, dojrzewanie, czas dorosłości i to, jak bardzo wpływ ojca ma znaczenie w tym, co dziewczyna robi. Co ciekawe, z biegiem lat, to nie Eva jest bohaterką pierwszoplanową, a inne osoby, które ją cenią, dla których jej obecność i działalność jest inspiracją, motywacją do podjęcia własnych zmagań z - mówiąc najprościej - przemysłem związanym z gotowaniem.
Przyznaję książka Smak chili, smak życia zaczynająca się jak typowa literatura popularno-kobieca, zaskoczyła mnie kierunkiem w jakim rozwinęła się fabuła. To interesująca opowieść z maestrią jedzeniową w tłe.
Komentarze
Ściskam :)
mnie też na bibliotecznej półce skusiła okładka. Nie mogłam jej nie pożyczyć i nie przeczytać:)