Zainteresował mnie tytuł tej książki. Podtytuł - Co zyskujemy z wiekiem - zaintrygował i uznałam, że koniecznie muszę dowiedzieć się o czym myślał autor uznając, że jest sposób na to, by późniejsze lata swojego życia uznać za te, które przynoszą nam coś dobrego.
W podeszłym wieku przed człowiekiem staje nowe zadanie: nauczyć się żyć tak, by z tego, co ongiś było oczywiste, uczynić sztukę: Art of Aging zamiast Anti-Aging - sztuka starzenia się tak, by ten proces akceptować, zamiast mu się opierać. [s.11]
Wilhelm Schmid, sam będąc człowiekiem, który przekroczył sześćdziesiąty rok życia, kształci się (i pomaga innym w tym trudnym zadaniu) w świadomym kierowaniu swoim życiem. Coś, co określa jako sztukę życia, uprawia się trudno i choć pozornie nie jest to zależne od liczby przeżytych lat, w rzeczywistości okazuje się, że wiek senioralny stawia wyzwania z jakimi wcześniej nie trzeba było się mierzyć.
Jak żyć, aby życie sprawiało satysfakcję? Co zrobić, aby nie popaść w krytycyzm, ani nie czuć się odstawionym na boczny tor w życiu? Jak nie zdziecinnieć i jak nie dać sobie wmówić, że starość to choroba, którą powinno się zwalczać?
Autor książki Spokój ducha przedstawia dziesięć kroków przybliżających do osiągnięcia spokoju ducha. Opisuje je obszernie, zwracając uwagę czytelnika na niuanse tego, jak myślimy o sobie i czasie jakim dysponujemy. Podkreśla zmiany zachodzące w funkcjonowaniu zmysłów, zachęca do pielęgnowania przyzwyczajeń i wspomnień, zwraca uwagę na melancholię wynikającą w dużej mierze z samotności. Dużo Schmid pisze o potrzebie dotyku, tego na poziomie fizycznym i duchowym, o miłości i przyjaźni, które pozwalają nam czuć się potrzebnymi. Ciekawym jest, mimo, że przecież wydawałoby się oczywistym, rozważanie Autora o tym, jak oswoić i przygotować się na pożegnanie z życiem. Pisze również o tym, co - w zależności od naszego światopoglądu - dziać się może po śmierci i sugeruje, aby i to uporządkować sobie w myślach.
Spokój ducha adresowany jest do osób w wieku starszym. Myślę jednak, że z zapoznaniem się z tak dobrze opracowanym zestawieniem porad związanych ze sztuką dobrego życia, nie trzeba wstrzymywać się do sześćdziesiątego roku życia. Mnie ta lektura dała wiele do myślenia...
Komentarze
ja już nie zbieram serii. Ale ta książka mi się po prostu spodobała:)