Przejdź do głównej zawartości

Sharon M. Draper. Tylko w mojej głowie.


Melody ma 11 lat. Zna miliony słów, ale nie potrafi czytać książek. Umie liczyć do tysiąca, rozpoznaje barwy i melodie setek piosenek. Ale nie mówi, ma porażenie i jedynym systemem komunikacji jaki jest jej dostępny to mruknięcia, mimika i kilka obrazków przyklejonych do tacy zamontowanej na wózku.

Sharon M. Draper pokazuje słowami nastolatki, jak beznadziejnie może być zorganizowana "edukacja" niepełnosprawnych osób. Jak - zamiast miejsc kształtowania wiedzy, wspierania umiejętności i talentów - tworzy się przechowalnie, z niewydolnymi opiekunami, które stają się antyrozwojowe.



Bardzo interesująco autorka pokazuje również środowisko młodych ludzi i ich reakcję na to, że ich porażona koleżanka ma o wiele większą wiedzę niż każdy z nich. Konieczność wyboru między zwycięstwem, a ośmieszeniem powoduje różne reakcje w grupie, a zderzenie się z nimi stawia młodzież wobec prawdy o sobie i tym, co ma dla nich znaczenie.

Mam nadzieję, że Tylko w mojej głowie przetrze szlaki twórczości Sharon M. Draper na rynku wydawniczym w Polsce. 

Pozostaję pod dużym wrażeniem.

P.S. Na stronie wydawnictwa znaleźć można scenariusze zajęć do prowadzenia lekcji w oparciu o treść książki. Stworzyła je Iga Zakrzewska-Morawek, z którą będzie się można spotkać 22 marca, o godzinie 17:00, w Fili nr 16 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach. Na spotkaniu Grzegorz Zalewski z Wydawnictwa Linia zaprezentuje także pozostałe książki z serii Biała Plama. Zapraszam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe