11 listopada blog prowincjonalna
nauczycielka obchodził 9 urodziny. Data, rzecz jasna, jest nieco
umowna, bo zanim przeniosłam te kilkanaście tekstów na platformę
blogspotową, to czas jakiś pisałam. Nie tylko o książkach:) W
trakcie tych dziewięciu lat blog ewaluował, dorobił się własnej
domeny, a ja do części książkowej postanowiłam dołączyć tę,
która zajmuje równie silną pozycję w moim życiu, co książkowa,
czyli zwierzęcą.
Jubileusz skłania do czynienia
podsumowań i do bacznego przyglądania się swoim sukcesom i ich
brakowi. Niewątpliwie w chwili, w której powzięłam zamysł
pisania o literaturze byłam w gronie nielicznych osób, które w ten
sposób chciały dzielić się swoją pasją. Dziś nas –
książkowych blogerów – jest wielu, a ja czasami zastanawiam się,
czy można wciąż stosować do tego grona określenie „my”. Czy
wciąż czujemy się jednością?
Nadal dużo czytam. Wybieram książki
w wersjach papierowych lub audio. Cenię dobry język, umiejętne
opowiadanie historii. Mniej piszę o tym, o czym przeczytałam i to
niewątpliwie muszę ująć po stronie minusów w rocznicowym
podsumowaniu. Plusem są za to znajomości z wieloma ludźmi jakich
na mojej drodze spotkałam dzięki blogopisaniu. Niektóre te
znajomości rozkwitły, by po pewnym czasie przygasnąć, inne trwają
bez fajerwerków, ale mocno. Są też takie, które opierają się
głównie na wzajemnym podczytywaniu i szacunku odczuwanym do Autorów
innych blogów. Rzadko bywam na spotkaniach środowiska blogerskiego,
ale bardziej wynika to z różnych innych obowiązków niż niechęci. Nieustająco jednak podczytuję, kibicuję blogowym akcjom i sukcesom. Cieszą mnie tysiące Waszych fanów w mediach społecznościowych, czy Wasze nazwiska w prasie. Nie muszę chyba dodawać, że najbardziej jednak cieszy mnie Wasza obecność na blogu prowincjonalna nauczycielka i w jej społecznościowym otoczeniu? :)
Dobrze, a teraz pora na prezenty. Mam dla Was dwie książki.
Jedna to coś, co moim zdaniem, jest
idealne na przetrwanie jesieni i zimy, czyli Paragon z podróży.
Poradnik taniego podróżowania Patryka Świątka i Bartka Szaro.
Gdy dokuczy Wam pogoda, a na dworze szaleć będą śnieżne
zamiecie, Wy przy pomocy książki możecie planować podróże.
Wystarczy rozłożyć mapy, wczytać się w poradnik i marzyć...
Druga to powieść. Co interesujące –
młodzieżowa pisana z męskiej perspektywy. Klucze Adama
Langa zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Nie inaczej było z Nagrodą
pocieszenia. Czytając obydwie te powieści żałowałam, że nie
było dane mi ich przeczytać, gdy miałam naście lat; doskonale
otwierają oczy na pewne mechanizmy rządzące młodymi. Pisane
współcześnie, osadzone w rzeczywistości szkolno-domowej, pokazują
relacje, których zdystansowane pokolenie rodziców może się tylko
domyślać.
Zadanie jest proste. Napiszcie, proszę,
po którą z książek przedstawionych na blogu od chwili jego
postania, sięgnęliście i jakie zrobiła na Was wrażenie. No i
podajcie tytuł książki, którą chcielibyście otrzymać. O
wyborze wypowiedzi najbliższej mojemu sercu poinformuję w sobotę,
19 listopada, zatem czas na zostawianie komentarzy macie do piątku,
18 listopada, do północy. Zapraszam:)
Poczęstujcie się, proszę, ciastkiem. Wegańskie, z kaszy jaglanej i daktyli, z dodatkiem jabłka i cynamonu. Poświętujmy razem:)
Komentarze
Na konkurs się nie załapałam, trudno, a miałam ochotę na "Klucze".
Co do książki, to pisałaś kiedyś o "Samotnym Jędrusiu". Kupiłam i czytałam dzieciom. Piękna opowieść.