Nie miał wyboru. Nie mógł zostać ani chwili dłużej. Nikt nie powinien go za to winić, to jasne. Zresztą nadeszła chyba pora, by zaczął szukać własnej drogi na tym świecie. [s. 6]
Ośmioletni Noah opuszcza dom. Z jego mamą dzieją się niedobre rzeczy, ale to co jej dotyczy chronione jest tajemnicą. Dziecko postanawia odseparować się do rodzinnego niezrozumienia i wyrusza przed siebie. To, co spotyka go w drodze znacznie odbiega od dotychczasowych doświadczeń chłopca. A gdy Noah trafia do pewnego sklepu z zabawkami to otwierają się przed nim, choć on sam jeszcze o tym nie wie, drzwi do wiedzy. Wiedzy o tym, co dla niego ważne.
Starszy pan, właściciel sklepu, opowiada Noahowi historię swojego życia. Zaczątkiem opowieści są marionetki zajmujące ściany sklepowe, lalki, przedstawiające postaci odgrywające w życiu starca istotną rolę. Noah słuchając opowieści sklepikarza jest niejako przez niego zmuszony do rewidowania własnych przeżyć, do odważnego myślenia o Rodzicach i ich zachowaniu. Owe rozważania, wiedzione niemalże od dyktando starszego pana, uświadamiają chłopcu czym jest jego nieobecność w domu w tak wyjątkowym dla rodziny czasie.
Noah ucieka to bardzo mądra książka. Zresztą, znam twórczość Johna Boyne i nie spodziewałam się niczego innego.
Poczytajcie. Koniecznie!
Komentarze
warto w ogóle sięgnąć po Johna Boyna. Z pewnością znasz "Chłopca w pasiastej piżamie", to jego.
Pozdrawiam.