Spadł śnieg i w związku z tym coraz bardziej marzy mi się, by być malamutem alaskańskim. Lub ewentualnie niedźwiedziem polarnym. Skoro to jednak mało prawdopodobne, to korzystam z tego, że koty i pies chcą się przytulać.
Sisi pozować nie chce, ale przychodzi ciuchutko nocą i gdy dostrzega, że nie zauważyłam jej obecności, całuje mnie w nos. Budzę się od razu, przytulam Kociastą i zasypiam wtulając w nią nos.
Gusia nadal chudnie. PanDoktor podjął decyzję o wprowadzeniu leków sterydowych. Na szczęście Kocinka ma dobry apetyt i stała się jakby śmielsza - intensywniej walczy o swoje miejsce na moich kolanach lub poduszce.
Mocne ochłodzenie spowodowało bolesność stawów u Sary. Ale już jest dobrze - dziś rano zamiast iść za mną, próbowała się przyłączyć do jakiegoś biegacza;)
Sisi i Nusi nic nie dolega i to jest zdecydowanie powód do radości.
Od przyszłego tygodnia będą u nas Kavka i Wojtek. Nie mogę się już doczekać:)
P.S. W prawej szpalcie jest nowy obrazek zooplusowy. Jeśli przewędrujecie przez niego robiąc zakupy, na konto Kociokwiku wpadnie kilka procent od sumy Waszych zakupów. Dziękuję serdecznie za pamięć:)
Komentarze