Bill Bryson, amerykański pisarz rozmiłowany w Wielkiej Brytanii, po 20 latach od wydania Zapisków z małej wyspy, wyrusza szlakiem ówczesnych peregrynacji. Z właściwą sobie ironią porównuje z tym, jak było dawniej, zarówno odwiedzane miasteczka, wizytowane instytucje, jak i własną wytrzymałość oraz otwartość na nowe.
Wnioski wysnuwa Autor najróżniejsze. Owszem, zdarzają się pozytywne – przedstawiające lekko nieokiełznany entuzjazm członków Stowarzyszenia Bocznych Linii Kolejowych, wyrażające radość ze wspólnej pieszej wędrówki z przyjaciółmi z dawnych lat, czy wreszcie doceniające infrastrukturę edukacyjną niektórych z odwiedzanych zabytków. Więcej jest jednak konstatacji wskazujących na to, że dzisiejszy świat bliski jest utraty poszanowania wszelkich norm, miejsc, tradycji i ludzi oraz zdumiewająco sprawnie zmierzający do obłędu.
Wszystko to jednak Bill Bryson podaje w doskonale wyważony sposób, właściwy swojemu postrzeganiu rzeczywistości, a czyni to tak, że lektura „Herbatki o piątej”, oprócz przyjemności, daje motywację do myślenia. A to ważne.
* Ten tekst oraz inne rekomendacje bibliotekarzy z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach znajdziecie w jutrzejszej GW.
Komentarze