Zastanawiam się, czy reportaże o obcości Marty Szarejko są reportażami o nas wszystkich przybyłych do większych miast z miasteczek, mieścin, czy wsi.Chętnie pokusiłabym się o taką konkluzję, ale chyba się nie da. Mam wrażenie, że to Warszawa wymusza pewne zjawiska, pewne ogranicza, a jeszcze inne oferuje.
Bohaterami tekstów Marty Szarejko są ludzie, którzy pokonali wiele przeciwności, by znaleźć się tam, gdzie są - w stolicy. Wtapiają się w wędrujący szybko Nowym Światem tłum i tylko oni wiedzą jak dużą satysfakcję sprawia im popijanie kawy z pobliskiej kawiarni sieciowej i jak daleko są od tego, co zostawili w swoich rodzinnych stronach. Zachłystują się Miastem, ale jest to zachłyśnięcie - częstokroć - pełne goryczy.
Pracowałam i studiowałam jednocześnie. Co dwa tygodnie brałam wolne piątki. Wsiadałam o 4:25 do autobusu, którym dojeżdżałam do najbliższego miasta. Tam przesiadałam się w pociąg, później kolejny, a następnie jeszcze dwa. O 17 zaczynałam ćwiczenia, na których powinnam być, więc pół drogi z dworca na uczelnię biegłam. Wpadałam do budynku, miałam czas na umycie rąk i kupienie kawy w automacie. Po prawie 12 godzinach podróży siadałam między moimi starszymi o jakieś 10-15 lat koleżankami, które na ćwiczenia przyjechały z pobliskich domów. Umalowane, pięknie pachnące, zadbane, elegancko ubrane. Kiedyś koledzy, najwyraźniej chcąc mi powiedzieć coś miłego, stwierdzili: Ty to taka naturalna jesteś, fajna, a one to takie wymalowane, że aż sztuczne. Do dziś pamiętam, jak przykro mi się zrobiło po tych słowach. Też chciałam móc być świeża i pachnąca.
Czy jednak takie historie jak ta powyższa lub te opisane przez Martę Szarejko dają nam jakąś wiedzę o świecie? Czy fotografują jedynie wycinek świata, który dziś jest dla kogoś ważny, a jutro stanie się anegdotą, a w późniejszym jeszcze czasie trafi do niszczarni książek, bo kogóż będzie obchodziła opowieść jakiś prowincjuszy stających wobec potęgi Miasta? Czy ważniejszy jest proces wtapiania się w społeczność wielkomiejską i idąc za tym wykorzenienie, czy jednostka. która próbuje zbudować Dom w niesprzyjającym świecie?
"Zaduch" Marty Szarejko skłania do stawiania sobie pytań. I to jest główną wartością tej książki w moich oczach.
Komentarze
a owa różnica była na plus dla kogo? Utożsamiasz się z którymś z bohaterów, czy lektura jeszcze przed Tobą?