Ostatnio zaczynam tęsknić za pustymi, chłodnymi przestrzeniami. I pewnie motywowana ową tęsknotą sięgnęłam po książkę opisującą wędrówki Autorów po krajach północnych, po miejscach przyjaznych człowiekowi, mimo czasami niesprzyjającej aury, po miejscach umożliwiających pławienie się w odosobieniu.
Z Miedzińskimi odwiedzamy Finlandię, Alandy, Laponię, Bornholm, Gotlandię, Olandię, Norwegię, Szetlandy, Orkady i Wyspy Owcze. Przyznaję, niektóre z tych miejsc nie kojarzyły mi się z niczym. Jednak dzięki krótkim, acz treściwym historiom wędrówki po nich, dowiedziałam się ciekawostek umożliwiających mi osadzenie poznanych miejsc w realiach goeograficzno-gospodarczych. Ułatwieniem byłaby niewątpliwie mapa zamieszczona w książce, ale mimo jej braku, do oswojenia się z opisywanymi miejscami wystarczają cudnej urody fotografie.
Samochodem, na rowerach, pieszo, czy komunikacją. Po górach, wodzie, w małych miejscowościach i na pustych przestrzeniach. Widać w owym podróżowaniu (i pisaniu o nim) pasję i to pasję, która ma zdecydowanie motywujący aspekt. I tak, jak zawsze lubiłam Bałkany, tak teraz zaczynam zastanawiać się, czy zachwyciłabym się także Północą.
Mam wrażenie, że tak. Może odważę się sprawdzić?
Komentarze