Gdy wyjęłam "Magię sprzątania" z pocztowej skrzynki i przejrzałam ją pobieżnie uznałam, że książka musi nieco poczekać na to, aż odzyskam większą władzę w jednej z rąk. Poczuwszy się odrobinę lepiej, zaczęłam czytać książkę i zanim się obejrzałam porządkowałam wg metody Marie Kondo ubrania. A jaka to metoda? Nie uwierzycie, bo i mnie wydawało się to niemożliwe. Marie Kondo - w wielkim skrócie - proponuje bazować podczas sprzątania na naszym samopoczuciu i na emocjach jakie wiążą nas z posiadanymi przedmiotami. Brzmi nieprawdopodobnie, ale przynosi efekty. Sprzątając szafę zanim doczytałam książkę, popełniłam błąd. Wiem, że teraz powinnam zabrać się do tego sprzątania ponownie (i tak zamierzam uczynić). Dopiero po zakończeniu książki przeanalizowałam na spokojnie to, jakie ubrania zostały na wieszakach tylko dlatego, że noszę je już długo albo dlatego, że dostałam je od kogoś bliskiego i nie chcąc go urazić nie pozbywam się ich (ale i prawie nie używam). Po...
O czytaniu, książkach, pisaniu. O tym co warto i z kim poczytać. O zwierzakach, bez których dom staje się nudny. O życiu, po prostu:)