Przejdź do głównej zawartości

Robert "Litza" Friedrich, Adam Szustak OP. Wilki dwa.

Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Dużo ostatnio czytam. W moje ręce trafiają książki lepsze i gorsze, książki, które są ze mną tylko, gdy je czytam i takie, które pozostają we mnie jeszcze długo po zakończonej lekturze. Książki, których treści nie traktuje osobiście i takie, których słowa są tak bardzo dla mnie, że aż trudno w to uwierzyć.

"Dwa wilki" należą do książek zdecydowanie wywodzących się na czoło wszelkich klasyfikacji. Choć chwilami mam wrażenie, że ta książka nie podlega klasyfikacjom, bo przecież ona jest napisana specjalnie dla mnie:-)

Zapewne znacie to uczucie - przeczytane słowa trafiają prosto w Wasze myśli, wychodzą na wprost Waszym potrzeby, doskonale odzwierciedlają Wasze emocje, rozwiewają obawy, odpowiadają na pytania, których nawet nie zadajecie, bo boicie się, że nie znajdziecie odpowiedzi. Jeśli jednak nie znacie tego uczucia spróbujcie sięgnąć po "Wilki dwa".

Trudno mi się pisze o tej książce, ale tylko dla jednego powodu - zbyt osobista to dla mnie lektura, bym mogła uzewnętrznić swoje wszelkie związane z nią przemyślenia. Bo też ta książka jak mało która prowokuje do zastanowienia się nad sobą, słowa jakie w niej przeczytałam zakiełkowały, rozrastają się, wypływają co i rusz na wierzch, by uderzyć mnie swoją mocą, prawdziwością i prostotą.

"Wilki dwa" wrzuciłam do podróżnej torby. Zanim dojechałam na miejsce przeczytałam już całą książkę i bez zastanowienia zaczęłam ponowna lekturę. Czytałam ja do porannej kawy w kawiarni, czekając na spotkanie, przycupnąwszy gdzieś na peronie w oczekiwaniu na pociąg. Czytałam i kreśliłam, dopisywałam swoje myśli, stawiałam znaki zapytania, wchodziłam w dialog z Autorami, a może nawet bardziej - z ich przekonaniami.

Uwierzyłam Litzy i ojcu Adamowi. Uwierzyłam w to, co mówią/piszą. Wybrzmieli mi w "Dwóch wilkach" prawdziwie i skłonili do tego, by na nowo o sobie pomyśleć.

Czego i Wam życzę...

P.S. Stacja7.

Komentarze

Anonimowy pisze…
A to dobra wiadomość:-)
Unknown pisze…
Widziałam tę książkę ostatnio w księgarni. Chyba muszę się w nią zaopatrzyć i przeczytać:)
Anonimowy pisze…
Dobra wiadomość jest taka że to dobra ksiązka! Ja również się na nią czaję ale potrzebna mi była opinia Kogoś z autorytetem:-)
Monika Badowska pisze…
Marto,
warto:-)
Niebieska,
:-D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe