Przejdź do głównej zawartości

Dni pod znakiem kaftanika

Gdy 16 września odpakowałam Nusię z kaftanika przed wizytą u PanDoktora uznałam, że chyba zrobiłam to zbyt wcześnie. Na miejscu okazało się, że owszem - rana nie wyglądała ładnie, a co więcej, zaczęła się rozłazić, tak jakby Nusine ciało nie przyjmowało szwów. Doktor podjął decyzję o konieczności włączenia środka przyspieszającego gojenie. A później, przy następnej wizycie, włączyliśmy mocniejszy środek i antybiotyk. Nuś dostał nowy, czyściutki kaftanik, jest smarowany dwa razy dziennie (czego nie wita z entuzjazmem), a poza tym jest malutkim, przyjaznym, burczącym i biedniutkim Misiem, który na widok ludzkiej twarzy wyciąga łapki, by się przytulić i polizać policzki przytulającego się do niej człowieka.

Tak jak zapowiadałam - w czwartek przyjechała Mama. Zwierzyniec śpi co prawda nadal ze mną, ale Sara spaceruje z Mama w dzień, a Nusia - gdy tylko usłyszy, że Mama już się obudziła - przychodzi do niej na łóżko, żeby mieć blisko głaszczącą dłoń.

Wczoraj Mama upiekła chleb. Rano rozkroiłam bochenek, spakowałam do pracy jedną kromkę, jedną zjadłam na spółkę z Mamutkiem i pojechałyśmy z Mamą na targowisko po warzywa. Gdy dojechałam nieco później do pracy, zaczęłyśmy się przez telefon zastanawiać, gdzie jest chleb. Jeszcze trochę później okazało się, że to Sara spowodowała zniknięcie chleba; wkrótce pozbyła się zawartości żołądka.

Pomyślałam sobie dziś o tym, że starszy wiek zwierzaków powoduje, że zaczynają częściej chorować, a dom - przypominać zaplecze kliniki weterynaryjnej. W swojej apteczce mam termometr i witaminę C. Apteczka zwierzęca jest znacznie lepiej wyposażona.

A skoro już o starszym wieku mowa - trzynastoletnia Lola czeka na dom w hotelu. Może ktoś?

Komentarze

wilddzik pisze…
Życzymy Nusi duuużo zdrówka i przesyłamy głaski dla zwierzyńca i pozdrowienia dla Personelu.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...