Wydane przez
Wydawnictwo SQN
Specjalnie nie interesuję się sportem; właściwie to w ogóle nie interesuję się sportem. Owszem, wiem, że niedługo zacznie się piłkarski Mundial, że nasz Jerzyk gra dobrze w tenisa, podobnie jak Isia, ale przecież nie będę oglądać mundialowych meczów, podobnie jak nie oglądam meczów Isi oraz Jerzyka. Oj, zapomniałabym – wiem jeszcze, że na nartach znakomicie biega Justyna Kowalczyk, a świetnie na nartach skacze Kamil Stoch.
W telewizji sportu nie oglądam, pewnie dlatego, że nie mam telewizji, ale kiedy telewizję jeszcze miałam, też nie oglądałam sportu, poza kilkoma ważnymi biegami, w których uczestniczył Usain Bolt. Bolta oglądałam dlatego, że lubię to jego show przed i po biegu i lubię patrzeć, jak biegnie – często zwalniając przed metą, tak, jakby chciał pokazać, że nie musi pracować na najwyższych obrotach, by wygrywać ze wszystkimi na świecie.
Książka jest napisana bardzo dobrze; nie wiem, ile w tym zasługi Bolta, a ile Shauna Custisa, ale specjalnie mnie to nie obchodzi. Czytałam tekst jako opowieść Bolta o samym sobie i jest to ciekawa opowieść. Najbardziej podobają mi się opowieści z Jamajki; Bolt pisze o swoich rodzicach, przyjaciołach, trenerach, mamy też wypowiedzi mamy i taty wielkiego biegacza, a także kilku innych osób, w tym przyrodniego brata i trenera Usaina.
Bardzo podoba mi się miłość, którą Bolt darzy swój kraj i swoich bliskich. Duża część książki to historie o Jamajce i Jamajczykach. Do tego mamy mnóstwo świetnych zdjęć i patrząc na wiele z nich, na tę prostą, zwyczajną scenografię, trudno uwierzyć, że fotki przedstawiają środowisko jednej z największych postaci popkultury. Bolt wie, że jest wielki, pisze tak:
Usain Bolt – najszybszy człowiek na świecie. Nigdy, przenigdy nie będę miał dość słuchania tych słów. Jeśli weźmiesz setkę ludzi i zapytasz ich, kto jest najlepszym koszykarzem, piłkarzem czy graczem w krykieta, to mało prawdopodobne, abyś usłyszał te same nazwiska. Jednak zapytaj ich: "Kto jest najlepszym sprinterem na świecie?", a odpowiedź będzie zawsze taka sama – Usain Bolt. [s. 13]
Nie znam się na sporcie i nie umiem napisać niczego ciekawego w kontekście sportu. Dla mnie książka jest zajmującą opowieścią człowieka, który wspiął się na szczyty swojej branży, stał się ikoną mainstreamu, a przy tym cały czas nosi w sercu swój Dom.
Komentarze