Przejdź do głównej zawartości

Czytam sobie. Poziom 2.

Wydane przez Wydawnictwo Egmont

Zofia Stanecka. Robot Robert.


Trudne jest życie robota, którego głownym zadaniem jest sprzątanie. Sprząta, sprząta, a po krótkim czasie nie widac efektów jego pracy. Czy jednak robot może pójść na urlop?


Opowieść upiekszają ilustracje Emilii Dziubak.

Joanna Olech. Tytus w cyrku.


Nie popieram istnienia cyrków. W książkach dla dzieci nie popieram szczególnie.

Zofia Stanecka. Historia pewnego statku.



Ów "pewien statek" to Titanic. Wraz z młodziutką pasażerką Ewą i jej rodzicami obserwujemy ludzi wsiadających na niego, zajmujemy kajutę, płyniemy. A jako, że książka Zofii Staneckiej wydana jest w serii "Czytam sobie. Fakty", to czytającym o Ewie dzieciom przyjdzie zmierzyć się także z katastrofą statku.

W spokojny, wyważony sposób Autorka przedstawia historię Titanica, historię statku, który nie miał nigdy zatonąć.

Komentarze

Godna uwagi wydaje mi się historia o Titanicu. Dziecko może się i czegoś nauczyć i spędzić miło czas.
Agnes pisze…
Mnie się z kolei spodobała historia o robocie - moje starsze dziecko ma teraz fazę na roboty...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe