W naszym domu zawsze były książki. Wzrastałyśmy wraz z siostrą w otoczeniu bajek, baśni, powieści dla nastolatków, czy starszych czytelników. Widziałam czytającego Dziadka, w szufladach szafki należącej do Babci leżały książki w jej rodzimym języku, czytała Mama, a Tata po wypłacie zawsze wracał do domu z torbą pełną książek.
Dziś nadal wszyscy czytamy. Nie odżegnujemy się także od literatury kierowanej do najmłodszych czytelników. Czytamy Heli, czytamy zanim zaczniemy czytać Heli, żeby wiedzieć co jej podsunąć. Czytamy też swoje przy Heli, więc najmłodsza w rodzinie wie, że czytanie jest czymś, co robić warto, co robić jest miło. Odwiedzamy także wspólnie targi książki.
Wczoraj Hela, przy wsparciu dorosłych, robiła porządki w księgozbiorze. Budujący widok, prawda?
Sięgnijcie czasami po książki z dzieciństwa - ucieszą się:-)
Komentarze
Pozdrawiam serdecznie!
powodzenia w gromadzeniu swojej domowej bibilioteki:-)
Katarzyno,
:-)
I tak sobie czytam od tamtego czasu, kupuję książki, moje dzieci z wielką chęcią sięgają po książki.
Widok księgozbioru Heli bardzo budujący:)
ważne, że miałaś kogoś, kto Cię w świat literatury wprowadził. Miłwgo, rodzinnego, wędrowania przez książkowe historie:-)