Przejdź do głównej zawartości

Neil Gaiman. Na szczęście mleko...

Wydane przez
Wydawnictwo Galeria Książki

Pozornie banalna czynność, czyli wyjście do sklepu po mleko w opowieści Neila Gaimana staje się wyprawą pełną niespodzianek i na dodatek niebezpieczną. Ważne jednak, że tata dziecięcych bohaterów książki nie stracił głowy i nie wypuścił z rąk kartonu z mlekiem niezbędnym do zjedzenia ulubionych płatków śniadaniowych.

Tata wędrował z Profesorem Stegiem, stegozaurem, spotkał Priscillę, królową piratów wraz z Szaloną Matyldą, Danielem Pasibrzuchem i innymi piratami. Spotkał także wampiry, w tym bladego i interesującego Edwarda, oraz międzygalaktyczną policję.

"Na szczęście mleko..." to propozycja doskonałego pisarza fantastyki skierowana do młodych czytelników. Wszak trzeba sobie wychować fanów, prawda?

P.S. Ilustracje wykonał Chris Riddell, którego lubię za "Kroniki Kresu".

Komentarze

Scarlett pisze…
Wolałabym zacząć przygodę z tym pisarzem od innych książek.
Unknown pisze…
Oj bardzo mi się podoba określenie o "wychowywaniu fanów" :D
Monika Badowska pisze…
Scarlett,
zaczynaj:-)

Pedagog,
:-D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe